Wspaniałe pieszczoty
Data: 22.03.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
Nie układało mi się najlepiej. Pomijam fakt, że rzuciła mnie narzeczona. To by jeszcze nie było najgorsze. Tak bardzo znowu jej nie kochałem. Owszem, była niezłą dupką, ale w końcu nie wszystko ogranicza się do popierdółki. Potem trzeba mieć jeszcze o czym porozmawiać. A ona jak już skończyła mi obciągać, to zamykała buzię. Właściwie do tego ślubu pchała mnie moja rodzina. Mariola miała bogatych rodziców, a my byliśmy, raczej biedni. No więc to była taka szansa dla mnie na usamodzielnienie się. Ale i tak się usamodzielniłem. I w tym właśnie problem. Warsztat, który otworzyłem za pożyczone pieniądze nie przynosił zbyt dużego zysku. Za to pożyczkodawcy spośród przyjaciół szybko przerodzili się w prawdziwe hieny. Nic ich nie obchodziło. Więc siedziałem bez pieniędzy, bez roboty i bez kobity. Z nudów bez przerwy waliłem konia, aż mi ręka drętwiała. Tak było jeszcze parę dni temu. Ale teraz wszystko się zmieniło. Jak każdego dnia, siedziałem w swoim zakładzie pracy, czekając z nadzieją na jakiegokolwiek klienta, popijając kawę i oczywiście przeglądając jakiegoś „Nowego Wampa" czy „Polskiego Wampa". Nawet nie tyle przeglądając - choć lubię fajne obrazki - ale przede wszystkim czytając. Czytanie tego typu tekstów cholernie mnie podnieca i nie trzeba było dużo czasu, żeby fiut stanął mi jak strzała. W spodniach to trochę niewygodnie, więc rozpiąłem rozporek i wyciągnąłem maczugę na świeże powietrze. No i zacząłem ją starannie pieścić. I właśnie wtedy nieoczekiwanie otworzyły się ...
... drzwi do mojego warsztatu, a w nich stanęły dwie nienajgorsze blondynki. Możecie się domyślić, jak się poczułem. W panice usiłowałem zapiąć rozporek, co wreszcie jakoś mi się udało, podobnie jak wreszcie udało mi się przemówić ludzkim głosem do mych potencjalnych klientek. Tyle, że jak się okazało, to, co miałem zamiar im zaoferować, wcale ich nie interesowało. Za to zainteresowało je to, co nie było na sprzedaż. W końcu nigdy nie byłem kurwą. No, ale do rzeczy. Więc schowałem jakoś tego swego zaganiacza w spodnie i chociaż sterczał mi nadal jak kawałek drewna, uśmiechnąłem się i spytałem, o co chodzi. Dziś już zresztą nie pamiętam o co chodziło, bo cała reszta była właściwie najważniejsza. Jedna z panienek przybliżyła się do mnie i bez żadnego wstydu sięgnęła łapką do mojego rysującego się pod materiałem glan fiuta. Pogładziła go lekko, a ja cicho jęknąłem. Nie trwało długo, kiedy moje spodnie i gatki opadły na podłogę. Jakoś niezgrabnie wyplątałem się z nich i z podkoszulki i oto stałem goły, jak mnie mama urodziła. Tyle, że wtedy pałeczka nie sterczała tak jak teraz. Ale moim klientkom bynajmniej to nie przeszkadzało. Wprost przeciwnie. - Masz wspaniałego chuja. Jeszcze nigdy takiego nie spotkałam - rzekła jedna z nich. Wiedziałem, że to kłamstwo, ale wcale nie poczułem się urażony. Zresztą w końcu taki najgorszy to znowu nie byłem. - Daj mi go. Chcę go dokładnie wylizać. Obie wpatrywały się uważnie w mój napięty organ. Ta śmielsza, która pierwsza zaczęła mnie dotykać, osunęła ...