1. Wspaniałe pieszczoty


    Data: 22.03.2019, Kategorie: Sex grupowy Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    ... zresztą długo. - No i co ogierze? Już ci przeszło? A może jesteś jakimś pieprzonym onanistą podglądaczem? - Chyba żartujesz. - To ty chyba żartujesz. Same mogłyśmy zrobić sobie dobrze w domu. Nie po to łapałam cię za chuja, chociaż na ogół jestem skromną panienką. Skromna - pomyślałem. A juści, że skromna. No, ale skromna czy nie, to przecież atrakcyjna baba, a ja jestem facetem z jajami i żadnej nie pozwolę, żeby mi dogadywała. Więc przystąpiłem do zdecydowanej akcji i za chwilę to ja znowu leżałem na plecach z chujkiem w rozgrzanej dupci, a druga pani obrabiała języczkiem rozwartą, gorącą piczkę koleżanki, która obciskała go jak za mała prezerwatywa. Po chwili energicznie zabrała się do dzieła na znany mi już ręczny sposób. Do którego oczywiście ponownie się przyłączyłem, myśląc, że w tę cipkę to ja już mojego zaganiacza nie wsadzę, bo bym się w takim dziuplisku utopii razem z jajami. Na szczęście, pozostawała nienaruszona jeszcze druga piczka, z czego chciałem skorzystać przy najbliższej, a dość szybkiej zmianie pozycji, kiedy panienki ułożyły się w „69" tak, że mogłem dobrać się do jednej z nich jak do suki. Usłyszałem jak jęczy: - No mocniej, mocniej do cholery, zajeżdżaj moją piękną piateczkę aż do zdychu! Jeb mnie! Jeb mnie mocniej! Wcale nie trzeba było mnie zachęcać. Najlepszy dowód, że przestała gadać, tylko jakoś tak przeciągle jęczała. Wydawało mi się, jakbym miał do czynienia z grzejącą się kobyłą. Jej kuciapka była rozpalona do granic możliwości i wydawało się, ...
    ... jakby ktoś wlał tam kubek kisielu. Jej pizda była kawałkiem ciepłego, surowego mięsa. Przypomniałem sobie, jak kiedyś posuwałem w kawał świeżej wątróbki, którą w zasadzie kupiłem sobie na obiad, ale cos mnie podkusilo. To było bardzo podobne wrażenie. Tyle, że tym razem było o wiele fajniej. Posuwałem ją coraz ostrzejszymi i mocniejszymi sztosami, tak, że jeździła do przodu i do tyłu. Ale nie odrywała się od obrabiania cipki swojej koleżanki. Tamta też jęczała. Nagle poczułem jak moja partnerka spuszcza się. Byłem z siebie dumny. Po raz pierwszy doprowadziłem babę do orgazmu sporo przed swoim. Może zresztą potrwałoby to dłużej, gdyby nie wydarzyło się coś nieoczekiwanego. No po prostu moja kłaczka się zlała. Zobaczyłem strumień żółtego płynu. I wtedy nie wytrzymałem. Poleciałem jak zwariowany. Strzeliłem nie raz, nie dwa, ale chyba kilka razy w następujących po sobie spazmatycznych skurczach. Jej pizda była pełna mojego kiełku, a mój wciąż stojący chuj packa! się w swojej własnej wydzielinie zmieszanej z jej sokami. Zrobiłem jeszcze parę ruchów i się wycofałem. O dziwo (choć żaden ze mnie Rasputin!), stój mi wcale nie minął, a panienka miała przecież jeszcze jeden otwór. Niewiele myśląc, spróbowałem go zagospodarować. Ale się nie dało. Nie z mojej winy. Po prostu koleżanka okazała się zazdrosna. W końcu trochę ją zaniedbałem. I rozumiałem, że wypada jakoś jej to wynagrodzić. Co bezzwłocznie uczyniłem, korzystając z wciąż zadziwiająco dobrej formy mojego kubusia. Pizdę miała ...