Delikatne stopki Martynki
Data: 02.04.2019,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Dzień bez Skarpetek, Źródło: SexOpowiadania
... praktycznie bez nadziei na spełnienie fetyszu. Wracając, w pewien wrześniowy dzień Martynka przyszła do szkoły w... przepięknych białych sandałkach na koturnie! Wreszcie mogłem podziwiać jej cudowne, delikatne stópki... Wpatrywałem się w nią na każdej lekcji, na której siedziała ona w zakresie mojego wzroku. Do dziś dokładnie pamiętam, że miała paznokcie pomalowane na jasnoczerwony kolor, który potęgował moje podniecenie. Miałem nadzieję, że będę mógł częściej oglądać jej blade stópeczki, zwłaszcza, że jesień była wyjątkowo ciepła. Niestety, nigdy więcej nie widziałem białych sandałków na stopach tej pięknej blondynki.
Mijały kolejne miesiące, bardzo często fantazjowałem o Martynie, codziennie obserwowałem jakie ma buciki, próbując dostrzec pod nimi króciutkie skarpetki. Zdążyłem skończyć szkołę i zdać maturę. Krótko po maturze pojawił się pomysł, by spotkać się całą klasą. Wszyscy wyrazili ochotę. Zdecydowanie nie żałuję tej decyzji... Był koniec maja, było już bardzo ciepło. Na spotkanie nad jeziorem Martynka przyszła bucikach, które przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Były to japonki! Widok granatowych japonek z dwoma białymi paskami, które jako jedyne osłaniały malutkie stópki przed moim wzrokiem, podniecił mnie do tego stopnia, że postanowiłem wykorzystać okazję.
Wszyscy bawiliśmy się bardzo dobrze, wspominaliśmy minione trzy lata. Starałem się trzymać blisko Martyny, dużo tańczyliśmy i rozmawiało nam się tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Pod wieczór, gdy ...
... wszyscy zaczęli się rozchodzić, zaprosiłem koleżankę na piwo do najbliższej knajpy. Ku mojej radości, połknęła przynętę, choć jak niebawem się dowiecie, nie była bezbronną ofiarą mojego fetyszu. Wypiliśmy kilka piw, rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim, gdy nagle zobaczyłem jej bosą stopę na swoim kroczu... Najpierw spojrzałem na cudowne, niepomalowane paluszki, poruszające się na moim sterczącym w szortach penisie, a następnie spojrzałem w jej rozpalone oczy. Uśmiechnęła się szeroko i pewnym głosem, pomimo widocznych rumieńców, zaproponowała, żebyśmy wynajęli pokój w pobliskim motelu. Oniemiałem, pokiwałem jedynie głową, zapłaciłem rachunek i w milczeniu skierowaliśmy się w stronę miejsca zaspokojenia naszego pożądania.
Zaraz po wejściu do wynajętego pokoju, Martyna ceremonialnie zrzuciła ze stópek granatowo-białe klapki. Wciąż byłem całkowicie oszołomiony, więc to ona zaczęła. Opowiedziała mi, że wie o moim fetyszu od spotkania pod koniec pierwszej klasy i, że często w szkole zauważała mój wzrok na jej stópkach. Gdy tylko o tym usłyszałem, zarumieniłem się bardzo mocno. Aby ukryć zmieszanie, rzuciłem się do jej małych i delikatnych stópek i zacząłem je całować. Gdy próbowałem ssać największy paluszek Martynki, zabrała mi swoją stopę i zażądała, abym się rozebrał. Zrobiłem to natychmiast, nie mogłem bowiem wytrzymać zżerającego mnie napięcia seksualnego. Ona natomiast odmówiła, gdy zaproponowałem, że ją również rozbiorę. Zauważyłem, że mocno speszyła się tą propozycją. Poczułem, ...