1. Delikatne stopki Martynki


    Data: 02.04.2019, Kategorie: Fetysz Autor: Dzień bez Skarpetek, Źródło: SexOpowiadania

    ... że mogę zaraz stracić niepowtarzalną okazję.
    
    Spojrzałem jej w oczy, uklęknąłem i wyznałem jej miłość. Nie skłamałem, w tej chwili wydawało mi się, że rzeczywiście ją kocham. Uważałem ją za boginię, a jej blade stópki za świętość. Uśmiechnęła się, weszła do łóżka i wydała mi krótki rozkaz: "Doprowadź mnie do orgazmu zajmując się jedynie stopami". Moje podniecenie sięgnęło zenitu, wciąż klęcząc bardzo namiętnie pieściłem podeszwy Martynki. Pierwsze raz widziałem dół tych małych stópek. Podeszwa była równie blada jak pozostała część stópki, zaś piętka i paluszki byłe lekko czerwone. Czule wgryzałem się w piętkę i śródstopie, a każdy jęk słodkiej blondyneczki wskazywał mi, że postępuję właściwie. Słyszałem jej ogromne szczęście, gdy wziąłem do ust oba duże paluszki i zacząłem je czule ssać. Kątem oka zobaczyłem, że Martynka złapała się poduszki, a zaraz potem poczułem przeszywający ją dreszcz... Nie zaprzestałem niezwykle intensywnych pieszczot. Po chwili uśmiechnęła się i szczęśliwym głosem powiedziała, że perfekcyjnie spełniłem ...
    ... rozkaz.
    
    Wstała, delikatnie popchnęła mnie na łóżko, by zaraz również do niego wskoczyć. Za pomocą swoich zwinnych stópek wyjęła mojego penisa z szortów i objęła go obiema delikatnymi i mokrymi od mojej śliny podeszwami. Początkowo szybko nimi poruszała, dając mi ogromną rozkosz, jednak po chwili osłabła i jedynie delikatnie głaskała paluszkami moją żołądź. Zarumieniła się jeszcze mocniej i wyszeptała, że jest niedoświadczona. Zachwyciłem się tym wyznaniem, delikatnie chwyciłem cudowną nimfetkę za kosteczki i pomogłem jej w wykonywaniu footjoba, aż do mojego wytrysku, na który nie trzeba było długo czekać, biorąc pod uwagę podniecenie narastające od kilku godzin, a w jakimś stopniu już od trzech lat...
    
    Po wszystkim Martynka spontanicznie przytuliła się do mnie i pocałowała mnie w policzek. Nie rozmawialiśmy o tym co zaszło, a zaraz po wyjściu z motelu wróciliśmy do knajpy, by wypić po jeszcze jednym piwie, porozmawiać o planach na studia i pożegnać się czułym przytuleniem. Ale uwierzcie, koniec tego dnia, to nie koniec naszej znajomości... 
«123»