Mama Mojej Przyjaciółki II: Urodziny
Data: 24.06.2025,
Kategorie:
Lesbijki
Twoje opowiadania
Autor: Iskra957, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... granicy, w zawieszeniu, tylko po to, by potem dać mi więcej.
Instynktownie uniosłam rękę i podałam jej paluszek, ledwo, cicho, ale wymownie. Weronika spojrzała na mnie z czułym rozbawieniem, jakby wiedziała, że w tym geście była i pokora, i pragnienie bycia przyjętą.
Objęła go wargami powoli, zmysłowo i zaczęła pieścić językiem, jakby czytała mnie dotykiem ust. Wciągała go lekko do środka, bawiła się nim tak, jak przed chwilą moimi piersiami z uwagą, pasją i świadomością, że każdy milimetr tej gry wchodzi mi głęboko pod skórę.
Oddychałam coraz ciężej. Każde jej spojrzenie, każdy ruch, każdy pocałunek były jak ogień pod skórą. Czułam, że wszystko we mnie drży od stóp po kark, aż po czubki palców.
– Twoje ciało… mówi do mnie tak pięknie, Justyno – wyszeptała, muskając ustami moje biodro. – I ja chcę słuchać go bez końca.
Weronika przez moment jeszcze trwała w tej grze w napięciu między zapowiedzią a spełnieniem, ale gdy spojrzała mi w oczy, zobaczyła w nich nie tylko pragnienie. Zobaczyła oddanie. I z miłością, która była cichym „teraz”, zsunęła ze mnie stringi, jakby odkrywała sekret, który zna tylko ona.
Pozostawiła mnie w samych białych pończochach, jakby chciała, żebym została zawieszona gdzieś między niewinnością a wyzwoleniem. Jej dłonie przesunęły się wzdłuż moich ud powoli, z rozmysłem i zanim przeszła dalej, pochyliła się i złożyła pocałunek na wierzchu mojej stopy. A potem kolejny, nieco wyżej z uwagą, pietyzmem, jakby każda część mojego ciała była godna ...
... zachwytu.
Poczułam ciepło jej ust, gdy objęła moją stopę, a potem jej język, który zatoczył miękki ślad. To był gest zmysłowy, ale też głęboko tkliwy. W tej jednej chwili zrozumiałam, jak bardzo kocha całe moje ciało, nie tylko to, co oczywiste. Każdy szczegół, każdy detal. Każdą mnie.
Potem uniosła wzrok i znów się pochyliła.
Zatrzymała się przy mojej kobiecości, nagiej, napiętej, lśniącej jak poranne światło na tafli wody. Ułożyła się wygodnie między moimi udami, a ja mimowolnie rozchyliłam je szerzej, przyjmując ją bez słów. Było w tym coś uroczystego, jakby właśnie zaczynał się rytuał miłości, który znały tylko nasze ciała i serca.
Jej język dotknął mnie najpierw delikatnie, jak pytanie, a potem śmielej, głębiej, czulej. Skupiła się na mojej łechtaczce, na jej drżącej, pulsującej wrażliwości. Pieszczota była rytmiczna, świadoma, przeplatana subtelnym ssaniem i ciepłymi pociągnięciami języka, jakby grała na instrumencie, którego dźwięk rozbrzmiewał tylko w moim wnętrzu.
Zareagowałam natychmiast, moje biodra uniosły się lekko, jęk wyrwał się z moich ust jak oddech, którego nie zdołałam zatrzymać. Położyłam dłoń na jej głowie nie żeby ją prowadzić, ale żeby być bliżej. Druga moja ręka odnalazła jej dłoń i spleciona z nią palcami, trwała w tym uścisku ciepłym, głębokim, zawierzonym.
To już nie był tylko dotyk. To była rozmowa dusz. Moje ciało odpowiadało na jej język jak instrument coraz wyraźniej, coraz mocniej. Serce biło mi tak, że czułam je w gardle. Każda cząstka mnie ...