1. Od szantażu do miłości 20.


    Data: 19.05.2018, Kategorie: Dojrzałe Autor: Radek, Źródło: Fikumiku

    ... kochany,ale zrezygnowałem,bo nie chciałem jej peszyć ani zmuszać jej do myślenia nad wytłumaczeniem się dlaczego tak powiedziała i kiedy się napiła to zapytałem ; -" To gdzie mam ciebie podwieź?". -" Podwieź mnie pod dworzec wąskotorówki, stamtąd to już blisko mam i będzie bezpieczne,że nikt nas nie zobaczy". -" Jeżeli tak to nie pojadę przez centrum tylko bocznymi ulicami". -" Wspaniale". _ i zaczęła szukać coś w swojej torebce a po chwili wyjęła jakiś kwit i wkładając mi do kieszonki koszuli powiedziała; -" To jest pokwitowanie od ginekologa,że mi spirale zakładał. Schowaj go u siebie na wszelki wypadek jakby coś się działo bo u siebie nie chcę tego trzymać żeby przypadkiem Sławkowi lub Sylwii w ręce nie wpadło". -" Nie ma sprawy,schowam to u siebie". -" A jutro jak Sławek z Sylwią wieczorem odwiozą Kaśkę to zadzwonię do ciebie żebyś przyszedł do mnie to się rozliczymy". -" Nie mamy z czego się rozliczać. O której tą Kaśkę będą odwozić,bo ja jutro dłużej będę pracował". -" Nie wiem dokładnie,ale myślę,że nie wcześniej jak przed 18albo nawet po 18". -" O to dobrze,bo ja dłużej jak do 17 nie będę robić"._ bo paru minutach wjechałem na ulicę gdzie był dworzec kolejki wąskotorowej i gdzieś 300 metrów od budynku dworca kazała mi się zatrzymać; -" Zatrzymaj się tu,w tym miejscu będzie trudno,żeby nas zobaczyli z okien bloku przez te duże drzewa". _ i kiedy się zatrzymałem to się rozejrzała na wszystkie strony i otworzywszy drzwi powiedziała; -" Dziękuję i nie próbuj mnie tutaj ...
    ... całować". -" Dobrze,pa". -" Pa". _ i zamknęła drzwi samochodu i poszła,a ja stałem i patrzyłem za nią i dopiero jak skręciła na dworzec to wykręciłem i pojechałem do miasta. Na drugi dzień około 18 schodząc na dół zadzwoniła do moich drzwi Sylwia z Kaśką,bo ta druga chciała się zemną pożegnać przed wyjazdem,ale Anka stojąc w progu swojego mieszkania kazała im się pośpieszyć mówiąc do córki ; -" Sylwia niech Kasia się pożegna szybciej i schodźcie na dół bo ojciec znowu będzie zły"._ i patrząc na Ankę nawet się nie spostrzegłem jak Kaśka pocałowała mnie w policzek i poleciała za Sylwią po schodach w dół,a ja znowu spojrzałem na Ankę która kiwała ręką żebym przyszedł do niej i zostawiwszy uchylone drzwi weszła do mieszkania,a ja wziąłem klucze od mieszkania z przedpokoju i zamknąwszy drzwi poszedłem do mieszkania Anki; jak wszedłem do jej mieszkania to zamknąłem drzwi i od razu poszedłem do dużego pokoju i zobaczyłem Ankę na balkonie,podszedłem bliżej,ale nie wychodziłem i zapytałem cicho; -" Pojechali już?" . -" Nie,usiądź i czekaj". _ i zaczęła machać ręką,a więc usiadłem na krześle i czekałem; po minucie usłyszałem warkot silnika Sławka malucha i potem jak odjeżdża,a po chwili Anka z balkonu weszła do pokoju to wtedy się podniosłem i zbliżyłem do niej i zacząłem ją całować w usta,ale po chwili mnie odepchnęła i powiedziała: -" Już przestań,starczy". -"Jak się czujesz kochanie?". -" Całkiem nieźle,tylko niestety ciągle mi tam leci i raczej do jutra nie przestanie". -" Nie wiem ...