Amadeusz 18
Data: 10.09.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
Wydarzenia ostatnich godzin mocno mnie podekscytowały. Trzęsącą się ręką wyjąłem kartę z kieszeni. Nie mogłem trafić nią do dziurki. Udało się dopiero za drugim razem. Po otwarciu drzwi do pokoju zaświeciłem wszystkie światła. Wiedziałem, że to ją zirytuje na maksa.
— Pojebało cię? Zgaś to w cholerę! - krzyknęła, mrużąc powieki, jakby dostała jakimś drażniącym gazem.
— Zamknij morde - dpowiedziałem, nie mając najmniejszego zamiaru spełniać jej zachcianek. Należało jej się za ten cały szantaż.
— Kurwaaaaa! - skomentowała na całe gardło. Miałem nadzieje, że nie usłyszy jej całe piętro. Zresztą była chyba na tyle kumata, że miała świadomość, iż wizyta jej koleżanek czy kolegów z obsługi byłaby dla niej zakończeniem pracy. Od razu opowiedziałbym o szantażu. Choć sama sytuacja w postaci pokojówki przywiązanej do łóżka gościa powinna wystarczyć. Słowo przeciwko słowu, ale dla świętego spokoju na pewno by się jej pozbyli.
Usiadłem na krześle, patrząc, jak powoli przyzwyczaja oczy, do oślepiającego je światła. Nie było mnie raptem kilka godzin, ale to w zupełności wystarczyło, żeby podrażnić źrenice nagłym blaskiem. Łóżko było w sporym nieładzie. Musiała wierzgać nogami, próbując się oswobodzić. Krawaty, którymi ją przywiązałem, były mocno powykręcane. Walczyła, ale poległa. Dobrze. Taka lekcja pokory na pewno jej nie zaszkodzi.
Wyglądała cudownie. Opalone ciało kontrastowało się z białym stanikiem. Jej jędrne piersi wyglądały w nim tak apetycznie, że już po kilku ...
... sekundach miałem naprawdę przyzwoitą erekcję, pomimo że przecież niespełna godzinę temu zaliczyłem solidny wytrysk. Miałem na nią ogromną ochotę. Jako partnerka seksualna byłaby idealna, gdyby nie to, w jaki sposób korzystała z tego, czym obdarzyła ją natura.
— Dopiero za dziesięć dwunasta. Musisz jeszcze trochę poczekać.
— Wal się! Odechciało mi się! - wyrzuciła przez zęby na jednym tchu.
— No to coś nowego. Jeszcze kilka godzin temu domagałaś się naprawdę ostrego pieprzenia.
— Nie masz pojęcia, co to jest ostre pieprzenie!
Ałć. To jej się udało, ale sam byłem sobie winien. Mogłem przewidzieć, że dostanę taką ripostę, ale szczerze powiedziawszy, kompletnie mnie nie ruszyła.
— Ciesze się, że są w tej materii lepsi ode mnie. Może to ich poprosisz, żeby cię zaspokajali.
— Niestety tylko ty jesteś pod ręką. Mały fiut, mały temperament, ale biorę co dają - powiedziała z przekąsem patrząc mi w oczy. Mogła już spokojnie je otworzyć, najwyraźniej tolerancja na światło weszła na właściwy poziom.
Nie chciałem dłużej z nią dyskutować. Wstałem z fotela, o czym nalałem sobie pełną szklaneczkę whisky.
— Tobie nie proponuje, jesteś w pracy.
— Daj mi chociaż wody - poprsiła zupełnie innym tonem. Pieprzona manipulantka.
— Nie mam. Ale nie martw się. Za niecałe sześć minut zaleje twoje usta białym słonym płynem.
Chwila konsternacji.
— Układ był inny. Chce, żebyś mnie ruchał w cipę, a nie w usta.
Zaśmiałem się na jej słowa. Robiła się zabawna. Nie dość, że ...