1. Moja zona ...


    Data: 11.10.2025, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek, Źródło: SexOpowiadania

    ... gardło. O dziwo, połknęła wszystko i wyssała go do ostatniej kropli, nie uroniła żadnej. Wytarła usta, wróciła na salę. Po chwili dołączył do towarzystwa. Zabawa dalej trwała w najlepsze. Jan nalewał wódkę kieliszek za kieliszkiem, niemal zmuszał całe towarzystwo do picia. Żona miała już dobrze w czubie, kiedy wróciwszy z parkietu stwierdziła, że ma dość, kręci jej się w głowie i że wraca do domu. Samochód stał na parkingu obok sali bankietowej, ale że i on i małżonka byli mocno napici, więc chłopak był przekonany, że wrócą razem taksówką. Poszedł znowu zatańczyć. Kiedy wrócił – żony nie było. Na parkiecie kłębił się tłum rozbawionych ludzi, był więc pewien, że szaleje tam z kolejnym tancerzem, a tych nie brakowało, bo atrakcyjna kobieta była świetną tancerką. Znowu udało mu się wyciągnąć Ewę na zewnątrz. Znowu poszli w ustronne miejsce, ale nie chciała od tyłu. Położyła się na trawie, rozchyliła nogi, nie miała majtek.- Bierz mnie, zerżnij, chcę tego, chcę ciebie i twego wielkiego kutasa! - wyszeptała drżącym z podniecenia głosem i podkurczyła nogi w kolanach, przycisnęła je do siebie podnosząc w ten sposób biodra- Jak sobie życzysz, jestem gotów. - Jan niespiesznie wszedł w pięknie wyeksponowaną, różową szparkę spragnionej jego kutasa cipki.Nie musiał się obawiać, że pobrudzi trawą spodnie – suknia dziewczyny była dobrym podłożem pod kolanami. Wszedł w rozpaloną pizdeczkę, zaczął w niej szaleć. Ewa wiła się pod nim, złapał ją za ręce, żeby nie podarła mu koszuli. W tym ...
    ... momencie wielki wał wyskoczył z gorącej szparki. Błyskawicznie nakierował go na drugą dziurkę i mocno popchnął. Krzyknęła, próbowała się wyrwać, ale nie pozwolił. Pchał jak młot pneumatyczny, rozpychał jej odbyt. Przestała się bronić, zaczęła poddawać rytmowi jego uderzeń. Po krótkiej chwili zamknął jej usta pocałunkiem, żeby wrzaskiem nie ściągnęła nikogo niepowołanego. Spuścił się w nią nie zważając na nic. Podpierając się dłońmi o wilgotną od nocnej rosy trawę pochylił się do Ewy, znowu mocno ją pocałował i wstał, podciągając spodnie. Podał rękę, pomógł się podnieść, otrzepał kieckę z przyklejonych z tyłu źdźbeł trawy. Po chwili był na sali, Ewa wróciła dużo później. Była pijana; jakiś czas po weselu pochwaliła się, że przyszła tak późno, bo na jej drodze stanął jeszcze jeden z gości, który nabrał ochotę na cipkę pięknej tancereczki, a ona niezbyt mocno broniła dostępu do niej. Po powrocie do stolika Jan porozmawiać z żoną, ale nie znalazł. Ani przy stoliku, ani na parkiecie, w toalecie też jej nie było. Wyszedł przed lokal i przeraził się – nie widział auta! Z wrażenia prawie wytrzeźwiał. Samochód wiał super zabezpieczenie, więc niepodobna, żeby ktoś ukradł auto w centrum miasta (wtedy jeszcze były takie zabezpieczenia, a złodzieje nie znali późniejszych sposobów). Obok Jana stanął trochę się chwiejąc sąsiad od stolika- Szukasz żonę? - spytał z pijackim przeciąganiem słów.- Tak, nie mogę jej znaleźć, najgorsze, że auta też nie ma – odpowiedział zdenerwowany- Kazała ci ...