Defloratio Anale
Data: 18.10.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
– Śpisz? – Poczuła dłonie wędrujące wzdłuż bioder i pośladków.
– Nie śpię, nie chce mi się – wyszeptała.
– To może…? – Niedokończone pytanie zawisło w próżni.
– Może… – odparła, odwracając się powoli. – Chociaż nie mam ochoty. Chyba. – Poczuła na sobie palce, które podjechały z bioder wyżej, przez żebra w kierunku szyi i ust, badały wargi, nos i powieki. Złapała koniuszek kciuka ustami i zaczęła delikatnie ssać.
– Podobno nie masz ochoty – szepnął z przekąsem.
– Sprawdzam siebie, czy nie kłamię. A tak właściwie, to po co szepczemy? – Podniosła głos i zachichotała.
– Nie mam pojęcia. – Przysunął się bliżej pod kołdrą i naparł na nią ciężarem ciała. Wiedziała, że zrobił to tylko w celu poczucia przez nią, jak dużą ma erekcję.
Faceci nigdy się nie zmienią.
Udała, że nie czuje twardego i napiętego organu we wnętrzu uda, celującego w podbrzusze. Ignorowała go celowo, wiedząc że brak reakcji podnieci go jeszcze bardziej.
– A możemy… – Zawahał się.
– No co? – Poczuła, jak uniósł się na łokciu.
W sypialni panowały egipskie ciemności, bezksiężycowa noc oraz szczelne, dopiero co zamontowane rolety okienne skutecznie blokowały dostęp choćby promyka światła. Głos miał spokojny, choć z wyczuwalną nutką zniecierpliwienia. Po tylu latach wiedziała i nauczyła się go, jak nikt inny, potrafiła wyczuć po tonacji głosu, na co ma ochotę, on zresztą również w jej przypadku. Oboje potrafili prowadzić ze sobą „gierki”, zanim doszło do faktycznej konsumpcji i ...
... finału.
– Możemy bez włażenia na siebie? – Wysunęła po omacku ręce, żeby dotknąć jego twarz i przypadkowo włożyła mu palec w oko.
– Ała! – Jęknął z przesadnie udawanym bólem.
– Boże, kochanie, przepraszam. – Zerwała się. – Nic ci nie jest?
– Nie wiem, czy przepraszam w zaistniałej sytuacji wystarczy – rzucił poważnie. Była pewna, że gdyby widziała jego twarz, na ustach widniałby szelmowski uśmiech.
– Ach tak? – Postanowiła grać w jego grę. – To, co mam zrobić, żeby cię przeprosić, hę?
– Za TAKIE przewinienie? – Celowo podkreślił słowo takie. – To musi być kara adekwatna do winy.
– Oho, coś czuję, że zamiast szybkiego numerka i pójścia spać, będę musiała się przebierać w fatałaszki i skończymy rano. – Westchnęła. Fatałaszkami nazywała roboczo bieliznę erotyczną, leżącą i wiszącą w szafie.
– Nie, nie. – Zdziwiła się, jak gwałtownie zaprotestował. – Mam pewien pomysł.
– Zaczynam obawiać się jeszcze bardziej. – Zachichotała w ciemność, czując jego oddech przy twarzy. Dłonie ich obojga krążyły leniwie po ciałach, bawiąc się zagłębieniami i wzgórkami, ale świadomie omijając punkty krytyczne.
– Czy moje pomysły kiedykolwiek nie spodobały ci się, marudo? – Odbił ze śmiechem. Poczuła, jak uniósł się i położył ręce na jej brzuchu. Oboje spali nago, bo to zdrowe, a jednocześnie praktyczne. Szybki seks nie wymagał gimnastyki z ubraniami, tylko hop–siup i ona siedzi na nim, albo on leży na niej.
Sytuacja win–win.
Dłoń zaczęła przesuwać się i leniwie krążyć ...