-
Uwiedziona Przez Nianie V: Podroz Poslubna
Data: 13.12.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania
... Chorwacji, która znikała z oczu świata za naturalnym skalnym łukiem. Cicho. Ciepło. Intymnie.Wyruszyłyśmy jeszcze o świcie, kiedy świat dopiero budził się ze snu, a powietrze miało w sobie tę lekkość i obietnicę nowego dnia. Szłyśmy boso po kamieniach, w milczeniu, z kubkami kawy w dłoniach i szeptami, które bardziej czuło się niż słyszało. Zawsze lubiłam te nasze poranki, kiedy jeszcze nic się nie wydarzyło, a już wszystko było możliwe.Zdjęłyśmy wszystko. Nie z przekory, z potrzeby by nic między nami a słońcem, między nami a wodą, nie istniało. Rozkładałyśmy ręczniki, rozmawiając półgłosem, z tym dziwnym rodzajem czułości, który od razu zdradzał, że coś się wydarzy. Nie zaraz, ale już. Już iskrzyło.– Leż spokojnie – mruknęła, siadając obok mnie z butelką mleczka przeciwsłonecznego.Zamknęłam oczy. Jej dłonie rozprowadzały chłodny płyn po moich plecach, łopatkach, karku. Znałam je na pamięć, a mimo to każdy dotyk był nowy. Czułam, jak się pochyla, jak jej włosy muskają moje ramię, jak opuszki palców krążą, rysując ścieżki, które prowadziły zdecydowanie niżej, choć jeszcze z powściągliwością. Jeszcze.Potem zamieniłyśmy się miejscami. Smarowałam ją powoli ramiona, brzuch, uda, a kiedy odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy, widziałam ją całą nie tylko w ciele, ale w tym, jak ufała, jak była tylko dla mnie i wciąż po tylu latach nie mogłam się nadziwić, że należymy do siebie.Zeszłyśmy do wody, powoli, śmiejąc się, pryskając na siebie kroplami chłodnego morza. Woda sięgała ...
... ledwie łydek, ale wystarczało, by tańczyć, kręcić się w kółko, zatapiać w zabawie jak dziewczyny, które zapomniały o świecie. Obserwowałam, jak krople spływają po jej skórze, jak włosy przyklejają się do karku, jak śmieje się przez ramię, uciekając przede mną, tylko po to, by znów się dać złapać.Objęłam ją od tyłu. Moje dłonie osiadły na jej brzuchu, policzek wtuliłam w jej ramię. Pachniała solą, słońcem i sobą. Patrzyłyśmy razem na horyzont, na słońce wstające z morza, jakby tylko dla nas. Jej dłoń spoczęła na mojej, zacisnęła ją lekko. Potem obróciła głowę i nasze usta spotkały się w pierwszym, spokojnym pocałunku tego dnia. Cichym, ciepłym, jak ten poranek.Nie musiałyśmy nic mówić. Wystarczało być razem tam.Woda już nas nie chłodziła, lecz zapraszała do wyjścia. Kiedy fale zaczęły lekko cofać się, jakby z żalem, że muszą nas wypuścić ze swojego objęcia, powoli weszłyśmy na brzeg. Nie mówiłyśmy nic. Położyłyśmy się obok siebie na mokrym piasku w miejscu, gdzie morze jeszcze nas dosięgało, łagodnie muskając stopy, biodra, boki. Złapałyśmy się za ręce.Patrzyłyśmy przez chwilę na wschód. Słońce już wyraźnie panowało nad linią horyzontu, rozlewając złoto i róż po niebie i tafli wody. A potem spojrzałyśmy na siebie.Ten moment był jak przebudzenie, spojrzenie, w którym mieściło się wszystko: wspólne lata, dzisiejszy świt i to, co w nas wciąż było niewypowiedziane, lecz obecne. Jej usta odnalazły moje, jakby nie musiały szukać. Pocałunek narastał, leniwie, płynnie, z każdą chwilą coraz ...