-
Uwiedziona Przez Nianie V: Podroz Poslubna
Data: 13.12.2025, Kategorie: Lesbijki Autor: Iva Lions, Źródło: SexOpowiadania
... filiżankami, jak szura krzesłem, jak szepcze coś sama do siebie, nucąc pod nosem.Śniadania jadłyśmy na tarasie. Świeży chleb, pomidory pachnące słońcem, sery, arbuzy i oczywiście kawa mocna, gęsta, w małych filiżankach. Czasem nie rozmawiałyśmy wcale, wystarczało siedzieć obok, patrzeć na morze i być, a czasem mówiłyśmy wszystko o Julku, o planach na wrzesień, o tym, że może warto by było tu wrócić za rok albo i wcześniej.Potem plaża. Zawsze inna. Czasem Zlatni Rat, ta słynna, z białymi kamieniami i przezroczystą wodą. A czasem jakaś zupełnie dzika, odkryta przez przypadek, po kilkunastu minutach jazdy i krótkim spacerze przez pachnące sosny. Tam rozkładałyśmy ręczniki, zdejmowałyśmy sandały, zanurzałyśmy się w wodzie i zapominałyśmy, że gdziekolwiek istnieje świat. Czasem opalałyśmy się topless, choć z pewną ostrożnością, nie z powodu wstydu, raczej z tego dziwnego uczucia, że nagłość tej bliskości powinna należeć tylko do nas.Kochałyśmy się, gdy tylko mogłyśmy. Cicho, delikatnie, leniwie między prysznicem, a winem, między opalaniem, a kolacją. Na białej pościeli, na chłodnych kaflach łazienki, na tarasie pod kocem, kiedy noc była ciepła, a sąsiedzi daleko. To nie było tylko pragnienie raczej potrzeba potwierdzenia, że tu jesteśmy, że to się dzieje, że naprawdę zostałyśmy dla siebie żonami.Zdarzały się z dwa dni, kiedy w ogóle nie wychodziłyśmy z apartamentu. Leżałyśmy całe przedpołudnia w cieniu balkonowego parasola, czytając książki, popijając coś zimnego z kostkami ...
... lodu. Dominika potrafiła godzinami słuchać muzyki i rysować coś na kolanie ot, bazgroły, a ja przyglądałam się jej z taką samą fascynacją, z jaką robiłam to od początku.Były też dni aktywne. Wynajęłyśmy skuter i jeździłyśmy bez celu, wiatr rozwiewał mi włosy, a Dominika śmiała się w kasku, ściskając mnie mocno w pasie. Zatrzymywałyśmy się w małych miasteczkach, kupowałyśmy zioła, oliwę, domowe wino, a potem tańczyłyśmy boso na plaży przy zachodzie słońca tylko dla siebie, tylko dla śmiechu.Wieczorami Bol zamieniało się w senne, złociste miasteczko. Spacerowałyśmy brukowanymi uliczkami, jadłyśmy kolacje w ukrytych restauracjach, śmiałyśmy się nad owocami morza i białym winem. Dominika wyglądała wtedy szczególnie pięknie, w lekkiej sukience w kolorze szałwii, z rozwianymi włosami, z sandałkami na cienkim obcasie, a ja zakładałam coś, co wiedziałam, że lubi. Na przykład tę jasną, opiętą sukienkę z rozcięciem na nodze, która zatrzymywała jej wzrok przy każdym ruchu bioder.I wtedy przychodziły noce. Czas na ich opowieść dopiero się zbliża, ale już teraz można było to poczuć: w spojrzeniu przy winie, w palcach muskających nagle kostki, w językach, które błądziły po ramieniu, jakby przypadkiem.***To był jeden z tych dni, kiedy świat zdawał się istnieć wyłącznie dla nas. Uciekłyśmy gdzieś dalej za Bol, za ścieżki prowadzące wzdłuż wybrzeża, aż znalazłyśmy małą zatoczkę osłoniętą skałami i sosnami. Niewielka plaża z drobnym żwirem oraz niewielkim paskiem piasku co nie jest łatwe w ...