Ten jeden, jedyny raz...
Data: 12.04.2019,
Autor: glakomka, Źródło: Lol24
... uscisnął i powiedział:
-Proszę się chociaż dać ucałować.
Stałam tam totalnie zdezorientowana. Ten wredny profesor, straszny seksista, chce mnie pocałować. Nawet się nie zorientowałam kiedy zbliżył się jeszcze bardziej i pocałował mnie w okolicach ust. Wziął mnie w ramiona. Wyrwałam mu się i umknęłam z sali...
Czułam, że będą z tego problemy. Ale na każdym kolejnym wykładzie zachowywał się normalnie. Tylko uśmiechał się do mnie w specyficzny sposób. Nie zwracałam jednak na to uwagi. Wszyscy zauważyli jego zachowanie w stosunku do mnie i nawet koleżanka mnie ostrzegła, że trochę za bardzo się mną interesuje. Wyśmiałam ją:
-Proszę Cię, sama wiesz, że to straszny seksista.
-Ale miał żonę. W końcu mówił, że jest wdowcem.
-W życiu bym z nim nie wytrzymała. Ta kobieta była święta. Na szczęście nie jestem w jego typie. Nie lubi szatynek.
-Ale lubi Ciebie. Zawsze zwraca na Ciebie uwagę.
-To dlatego, że z nim polemizuję. Nie jestem jakaś pięknością, żeby się podobać wykładowcom.
-Jesteś szczupła, wyglądasz jak nastolatka i ubierasz się kobieco. Przecież dobrze wiesz, że wielu facetów lubi takie kobiety.
-Ale nie on. On lubi szczupłe brunetki z toną makijażu. A poza tym, on kompletnie nie jest w moim typie, błagam.
-Ja Cię tylko ostrzegam. Uważaj na niego.
Nie do końca jej posłuchałam. Podczas egzaminu pisemnego chodził po klasie, coś mówił do dziewczyn, ale niespecjalnie się tym interesowałam. Nawet nie zorientowałam się kiedy podszedł do mnie i ...
... wyszeptał mi na ucho:
-Proszę nie przeszkadzać.
Zdziwiłam się i nieco zdenerwowałam:
-Ja przecież spokojnie piszę egzamin-powiedziałam nieco podniesionym tonem, a on odparł, znów szepcząc do ucha:
-Rozprasza mnie pani.
Nic nie powiedziałam i wrociłam do pisania egzaminu. Był strasznie trudny i z zagadnień nie omawianych na wykładach. Wiedziałam, że na piątkę nie mam co liczyć. Szczerze mówiąc, szykowałam się nawet na poprawkę. Okazało się że zaliczyłam ten egzamin i to całkiem niezle. Dostałam czwórkę i jak sprawdzałam odpowiedzi, okazało się, że nie podwyższył mi z sympatii oceny, ani jej nie obniżył.
Zaczęły się wakacje. Byłam zachwycona końcem studiów magisterskich, zdobyciem tytułu magistra i chwilą oddechu. Wzięłam urlop w pracy i wyjechałam nad morze. Przejrzałam maile i zauważyłam maila od niego! Pisał, że chciałby spotkać się ze mną i pożyczyć mi materiały do doktoratu. Nie mam pojęcia, dlaczego odpisałam i zgodziłam się na spotkanie. Wróciłam z urlopu do domu, rozpakowałam się, przebrałam w rozkloszowaną sukienkę i wyszłam na spotkanie. Czekał już na mnie.
-Pani Moniko, cieszę się, że pani przyszła-rzekł na powitanie.
Powiedziałam tylko:
-Dzień dobry profesorze. Czy ma pan te materiały, o których była mowa? - spytałam od razu przechodząc do celu spotkania.
Bez słowa mi je podał. Powiedziałam, że się spieszę i wstałam, chcąc wyjść, ale powiedział coś, co sprawiło, że się zatrzymałam:
-Pani wie, że nie dlatego chciałem panią zobaczyć, żeby ...