SKLEP Z BIELIZNĄ - 3 koniec
Data: 14.04.2019,
Autor: Minka227, Źródło: Lol24
... Nic nie trzeba było robić. To tylko rzeczy.
- Piękno jest w niej w środku.
- Oj, przestańcie. I Sławku, skoro mamy iść na tę kolację, to spieszmy się.
- My też spieszymy się. Z tym, że prosto do sypialni. Nabrałem ochoty na moją Paulinkę.
- Patryk, nie rozliczyliśmy się…
- Jak ochłoniecie to zdzwonimy się. Teraz szkoda Waszego czasu. Zresztą umówiliśmy się ze Sławkiem na jakąś kolację, ale to zobaczymy. Bawcie się dobrze.
Pocałował Sylwię w policzek, ze Sławkiem podali sobie ręce. Dziewczyny cmokły się. I wszyscy czworo wyszli z domu.
Sylwia ze Sławkiem spędziła miły wieczór na kolacji, ale oboje myśleli cały czas o jednym: aby jak najszybciej znaleźć się w domu. I kiedy tam dotarli, Sławek pomalutku odkrywał tajniki garderoby swojej ukochanej. Na pierwszy rzut poszła sukienka. Kiedy znalazła się na podłodze, Sławek zaniemówił. Stała przed nim jego bogini. Podniecenie spowodowało, że sutki wyłoniły się spod stanika, co zresztą było zamiarem Patryka. Gorset, stringi i pończochy dodawały pikanterii. Wciąż była w wysokich szpilkach. Sławek szepnął:
- Odwróć się i oprzyj o ...
... łóżko.
Wykonała polecenie, wówczas ukochany ukląkł przed nią, odsunął pasek stringów, rozchylił dłońmi pośladki i zaczął pieścić językiem rowek schodząc do wilgotnej cipuni. Sylwia była tak podniecona, że nie wytrzymała i powiedziała:
- Sławuś, nie wytrzymam dłużej, proszę… pieprz mnie…
- Skoro prosisz…
Wstał, zsunął spodnie wraz z bokserkami i od razu wjechał w pulsującą szparkę do końca. Z ust dziewczyny wydobył się jęk rozkoszy. Pochyliła się jeszcze niżej, chciała go czuć w sobie jeszcze mocniej, jeszcze głębiej.
Dłonie Sławka ujęły dziewczynę za biodra i "bez rozgrzewki” mocno ją pieprzył. Jęk przeradzał się w krzyk. Po raz pierwszy było tak ostro i słodko zarazem. Doszli prawie jednocześnie, pierwsza Sylwia. Kiedy jej skurcze już przechodziły, odwrócił szybko dziewczynę do siebie i wsunął dochodzącego członka w rozchylone usta dziewczyny. Zakrztusiła się, ale nie uroniła ani kropelki. Po raz pierwszy miała spermę w ustach, w dodatku pomieszana z jej własnymi soczkami. Na samą myśl ciałem Sylwi wstrząsnął kolejny dreszcz.
Zasnęli dopiero nad ranem po upojnej nocy.
KONIEC