1. Matka,córka i oni dwaj.


    Data: 27.10.2025, Kategorie: Dojrzałe Twoje opowiadania Autor: Nowy ziomek, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    Dwaj młodzi chłopcy Jacek lat osiemnaście i jego kolega Irek lat dziewiętnaście - bawiąc się na dyskotece,mieli sposobność poznać dwie kobiety. Matkę i córkę.Kobieta o imieniu Marianna,miała lat 43 i była kobietą atrakcyjną,mającą na sobie obcisła do połowy ud,czerwoną sukienkę. Zaś jej córka 25 letnia Anita,podobnej urody co jej matka,miała na sobie podobną sukienkę o kolorze różowym. Za równo i jedna i druga,świetnie się z tymi chłopakami bawiła. Tak świetnie,że z dyskoteki przenieśli się do mieszkania. Marianny.Wprawdzie i jedna i druga była mężatką,ale ich mężowie byli w delegacjach.Po drodze kupili wino i parę puszek piwa.
     Pojawiły się kieliszki,a Jacek zajął się winem.Potem pojawiła się muzyka.Jacek tańczył z Marianną.Jego kolega Irek z Anitą.Co jakiś czas opróżniali kieliszki i znowu tańczyli. Irek coraz śmielej poczynał sobie z Anitą. Bardziej ją do siebie przyciskał.Łapał ją za tyłek. Anita czuła,że w spodniach Irka zaczęło się robić ciasno. Domyslala się,że ma na nią ochotę.Gdy spojrzała w kierunku mamy,zobaczyła,że i ona jest odważnie obłapiana przez Jacka.Nagle przeprosiła Irka i poprosiła mamę do kuchni,zostawiając chłopaków samych.
     - Myślisz o tym samym co ja? - odezwała się Anita.- Przecież oni mają na nas ewidentnie ochotę. Nawet poczułam,że Irkowi stanął. - dodała.
     - Jackowi też. - odparła Marianna.
     - To co robimy?
     - Narazie nic. Co potem,to się okaże.
     - Idziecie drogie panie do nas? Kieliszki pełnego - usłyszały głos Jacka.
     - Już,już - ...
    ... powiedziała Anita.
     - Ale bym ją grzmocił. -powiedział irek do kolegi przed ich przyjściem do pokoju.
     - Myślisz,że ja nie.- odparł Jacek. - Jak z nią tanczyłem to mi stanął - dodał.
     - No. Już jesteśmy. - odezwała się Marianna gdy weszły z córką do pokoju. - To co. Napijmy się.
     Opróżnili kieliszki. Butelka wina tez był pusta,więc Anita przyniosła drugą i znowu otoczył ją opieką Jacek.Grał rolę gospodarza,choć nim przecież nie był.
     Alkochol który spożyły sprawił,że były nuż trochę wypite. Miały coraz to lepszy humor i były bardziej śmiałe. 
     - Graliscie już w butelkę? - zapytała Anita.
     - Pewnie.
     + Jasne,że tak. - zawtódował koledze Irek.
     + Bo to raz. - skomentował Jacek.
     + Butelka jest.- powiedziała Marianna.- Ale ten stolik jest chyba za mały.- Chodzcie do większego pokoju.
      Cała czwórka przeniosła się do pokoju obok i zasiadła do stółu,który był odpowiedni.
     - Dobra. Zasada jest taka. Na kogo padnie,ten musi coś zdjąć. Gramy do końca - powiedziała Marianna.
     - Czyli do,,,,
     - Do naga - straciła Anita.
     Chłopaaki spojrzzaezli na siebie porozumiewaczo. To im się podobało.
     - Kto zaczyna? - padło pytanie z ust Jacka.
     - Może Ty Irek - zaproponowała Miaranna.
     - Dobra. Czemu nie.
     -Tylko porządnie zakręć - poprosiła.
      Irek zakręcił i trafił w kolegę. Ten zdjął bluzkę i zakręcił. Znowu wycelował w siebie,więc zdjął skarpetki. Przyszła kolej na Anitę,która trafiła w matkę. Ta wstała i zdjęła sukienkę. Zobaczyli ją w czarnym koronkowym biustonoszu i takich ...
«123»