1. Szczotkowanie


    Data: 18.04.2019, Kategorie: Lesbijki Autor: alladyn, Źródło: Fikumiku

    Ostatnio wróciliśmy z zielonej szkoły. Zawsze lubiłam zielone szkoły - prawie zero lekcji, wylegiwanie się na słońcu, wygłupy. W tym roku jednak miałam wątpliwości czy jechać, gdyż wśród znajomych ostatnio pojawiła się moda na procenty. Wiedziałam, że w Głuchołazach będzie wielka libacja. Po namowie Anki i Gośki (one też nie lubią alkoholu) zgodziłam się jednak. N a miejscu z początku wszystko wyglądało na to, że nie miałam racji w mych sądach: MAGiczna trójca (Marta, Anka, Gośka) trafiła do pięcioosobowego pokoju wraz z Natalią i Sandrą - największymi lafiryndami w klasie. Na szczęście one całe dnie spędzały u chłopaków, a my wiodłyśmy spokojnego żywota. Nie mówiłam jeszcze nic o chłopakach z naszej klasy. Są wśród nich wyjątki: Maciek, Wojtek, Damian, Radek... które są znośne, nawet miłe. Ale pozostali zasługują właśnie na towarzystwo tych dwóch panienek z naszego pokoju - ani to ładne, ani mądre, tylko cwane. Wracając do sedna - zdarzały się dni kiedy Natalia i Sandra ściągały kolesi do naszego pokoju, ale można było to jeszcze zmierzić. Pewnego wieczora koło 11.00 MAG w piżamach grał w karty na podłodze na środku pokoju, gdy wróciły dwie laski. Dosiadły się, zaczęłyśmy grać razem. Po pół godzinie nagle do pokoju wpadli chłopacy, ci mniej mili. Było ich 3: Przemek, Marcin i drugi Wojtek. Byli minimalnie w stanie wskazującym. Chociaż w sumie jedyne, co budziło jakiekolwiek podejrzenia to to, że każdy trzymał po 2 butelki wina. Za nimi weszli jeszcze chłopacy już znacznie ...
    ... lepiej trawieni przez MAG, a mianowicie Maciek i Damian (niestety też z winem). Wszyscy siedli wśród nas. Postawili wino na środku. Natalia i Sandra zaraz przyssały się do butelek. - No co wy?! MAG?! Nie spróbujecie?- zachęcał Przemek. - Marta trzymaj! Od jednego łyka nie urywa się od razu film! - mówił Wojtek przysuwając mi do ust butlę opatrzoną napisem "Wino Komandos". pewnym momencie Maciek wręczył Ani butelkę i rzekł: - Nie bój się, to naprawdę nie jest takie złe. - Spróbuj - wtórował mu Marcin. Ania, jako że przepada za Maćkiem, co widać pomimo, że skrzętnie to ukrywa, wzięła butelkę i łyknęła porządnego. Potem drugiego. Skrzywiła się i oddała butelkę. Widząc to Gośka przejęła od niej flaszkę i przyssała się do gwintu na dobrych parę minut. Wypiła prawie pół butelki! Ja się ciągle wahałam. Wzięłam malutkiego łyczka i oddałam butelkę. Chcieli nam dać jeszcze parę łyków, ale już się nie dałyśmy. W końcu po dłuższym czasie znudzeni poszli. Wzięli ze sobą dwie laseczki. Wino zostawili. - I poszli faceci, a już myślałam, że się załapię na jednego - zażartowała Gosia, to wino zaszkodziło jej ewidentnie. Anka chwyciła butelkę i nie mówiąc nic napiła się sporo. Ja natomiast poszłam do drzwi, zamknęłam je (modląc się, żeby tamte dwie miały ze sobą klucze). Wróciłam, siadłam na podłodze i powiedziałam: - Nie będę gorsza. Co mam do stracenia. Wychowawcy też pijani. Dajcie wino! Gosia wręczyła mi jeszcze zamkniętą butelkę. Najpierw namęczyłam się parę minut, żeby ją otworzyć, a jak ...
«1234»