1. Opowieść wigilijna. Sen Marty (Ostateczna aktualizacja)


    Data: 21.05.2018, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... Koszałek chwyta moją szparkę swoją malutką rączką. Próbuje szczypać moje wargi!
    
    - Auuuuaaa!
    
    Czuję się upokarzana, i to przez karzełków. Ale to upokarzanie sprawia mi sporą przyjemność...
    
    - Sprawdź jaką ma kuciapę! Czy ciasną?
    
    Koszałek natychmiast pakuje swoją rączkę w moją pochwę. Bada niezwykle starannie.
    
    - Coś chyba mało przepychana! Ciasna jak cholera! Jak u uczennicy, a nie nauczycielki!
    
    A to gnojki! Komentują kształt mojej piczki!
    
    - A to jak wąska, to już my ją udrożnimy! Ha ha ha!
    
    Sytuacja zaczęła mnie przerażać.
    
    - Panowie... ufam, że zacne z was skrzaty... Ostawcie mnie z pokojem...
    
    - Nie ma takiej możliwości... Nie zostawimy pani profesorki z nieprzetkaną psitką! Ha ha!
    
    "Ciekawe, jak wy gnojki sobie ze mną poradzicie? Jak wy chcecie mnie posiąść?"
    
    Na komendę Koszałka, jedna grupa poczęła ciągnąć moją lewą nogę, a druga prawą.
    
    Po chwili byłam rozkraczona maksymalnie. Moje stringi naciągnęły się jak guma, omal nie pękły. Karzełki zyskały korzystniejszy widok!
    
    - Bajeczna pizda!
    
    - Aż się prosi, żeby ją przeszperać!
    
    - Oj panowie... będziemy się w niej panoszyć do białego ranka!
    
    Wyobraziłam sobie, że wszystkie te krasnoludzkie kutasiki zechcą mi urządzać z cipki jesień średniowiecza! Przeraziłam się nie na żarty.
    
    Każdy z nich przebuszuje mi ją na potęgę! Przecież na drugi dzień nie będę mogła siedzieć!
    
    Zaczęłam biadolić.
    
    - Ależ wy mnie zaraz rozerwiecie na dwie części! Błagam! Puśćcie mnie. Urządzę wam ...
    ... Wigilię...
    
    - Wigilię to już my ci urządzimy taką, że popamiętasz do końca życia! Ale możemy cię puścić. Pod warunkiem, że obiecasz nam dziwko, że będziesz posłuszna!
    
    Sama dziwiąc się sobie, kornie potwierdziłam im moją uległość.
    
    - Obiecuję... zrobię co zechcecie...
    
    I czuję że to wyznanie sprawia mi niemałą przyjemność.
    
    - Na początek zakręć kuperkiem! Ha ha ha!
    
    Demonstrując jak bardzo jestem uległa, odwracam się do nich tyłem, wypinam pupę w ich stronę, po czym mocno nią trzęsę.
    
    - Ale spory zadek!
    
    - To po to, żeby ją amortyzował, jak będzie ujeżdżana! Ha ha ha!
    
    - Nastaw teraz pizdo swój zad na klapsa!
    
    Koszałek wskoczył na taboret i czekał.
    
    Posłusznie podeszłam i nadstawiłam tyłek aż pod jego długą brodę. Zamachnął się srodze i z całej siły smagnął pośladek ręką.
    
    - Aaauuuaaaa! - krzyknęłam nad wyraz głośno.
    
    - Lubimy słuchać jak krzyczysz dziwko! Teraz będzie na gołą dupę! Podwijaj kiecę!
    
    Posłusznie podwinęłam spódniczkę i wypięłam się mocniej.
    
    - Auuućććććć! - pisnęłam płaczliwie.
    
    Stałam przed nimi rozmasowując pośladki.
    
    - Teraz pokaż doje!
    
    Udałam wielkie zawstydzenie.
    
    - Szybciej kurwo!
    
    Ponaglona, demonstrując swą bezsilność, rozpinałam guziki bluzki, przeciągając czynność niepomiernie.
    
    - Nie judź kurwiszonie!
    
    Rozpięłam stanik. Z czerwonej koronki wysunęły się dwie ogromne kule.
    
    - Co za bimbały! Mogłabyś nas wszystkich wykarmić!
    
    - Uklęknij i nachyl się! Chcemy ci je zmacać!
    
    Bez wahania, spolegliwie uklękłam i ...
«1234...»