Sąsiad Robert cz. 6
Data: 05.05.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: Cezary Antoni Pieczarek, Źródło: Fikumiku
Przypomniała mi się jeszcze jedna ciekawa historia która mi się przytfafiła. To było już jakiś czase temu, nie długo po moich urodzinach. Była niedziela czyli dzień mojej co tygodniowej porcji radości. Uszykowałem się do wyjścia jak zwykle, w pełni przygotowany i chętny. Zszedłem po cichu na dół do Roberta, wiedziałem że dzień wcześniej był na jekiejś imprezie i że jest na totalnym kacu. Co mnie zresztą cieszyło bo Robert na kacu ma straszną chcice i wtedy nasze spotkanie jest i dłuższe i bardziej intensywne. Wszedłem do niego i jak zawsze troche pogadaliśmy, na wstępie zaczął opowiadać mi jak tam wyglądała impreza, że ostro popili, że poznał paru nowych kumpli oczywiście też gejów i jak to pech chciał większość aktywni a jak się już trafiał jakiś pasyw to że stara ciota i że oprócz mnie to ciekawych pasywków w tym mieście nie ma. Nie wnikam nigdy w jego przygody, nie odbierałem tego nawet jako tłumaczeń, miło że mnie tak docenia i moje umiejętności. Dzięki Robertowi poznaję czasem też innych facetów i to nie do rozmowy tylko właśnie na wspólne zabawy. Robert kontynuował opowieść i doszedł do jakiegoś nowo poznanego kolegi, Artur ma na imię, jakiś psycholog czy nauczyciel, coś takiego, opowiadał dalej, że fajnie się z nim gadało, potem popiliśmy razem, opowiadałem mu nawet o Tobie, w sensie że znam takiego młodzika super, w dodatku otwartego na znajomości, ale że umawiasz się tylko w moim towarzystwie a sam to nie chodzisz na spotkania tym bardziej na seks. I to była prawda, ...
... bez Roberta boję się spotykać z innymi facetami. Robert opowiadał dalej że dziś rozmawiał z tym Arturem, on też jest na kacu i że tak samo jak Robert ma straszną chcice, do tego stopnia że zaproponował Robertowi jakieś wspólne walenie konia albo chociaż po wzajemnym lodziku. Uśmiechnąłem się bo wiem że Roberta średnio interesuje robienie komuś loda. Robert zmierzał do rzeczy czyli zaproponował mi spotkanie w trójke, jeśli nie miałbym nic przeciwko to ten kolega mógłby przyjechać w pół godziny taksówką. Na początku się wahałem, no że obcy mi facet to ok, ale w sumie obcy też i dla Roberta więc nie wiadomo kto to jest itd. Robert zapewnił mnie że Tomek go bardzo dobrze zna i że gość jest pewny tylko wcześniej jakoś nie mieli okazji się poznać. Machnąłem ręką i zgodziłem się tylko zapytałem się też od razu czy czekamy na niego aż przyjedzie czy zaczynamy wcześniej sami. Robert powiedział że chwile posiedzimy, dopijemy sobie herbate i zaczniemy sami po czym zadzwonił do Artura opowiadając jak sytuacja wygląda. Po herbacie jak to zaplanowaliśmy rozebraliśmy się i zostając w pokoju dziennym zaczeliśmy się sobą zabawiać. To może za dużo powiedziane bo to ja bawiłem się kuasem Roberta, liżąc mu jajeczka, odbyt oraz fiuta oczywiście. Nie zaczynaliśmy poważniejszych rzeczy czekając na kolegę, można powiedzieć że robiliśmy rozgrzewkę. Gdy minęło ponad pół godziny zadzwonił domofon, Robert otworzył mu klatkę ale nie czekał aż wejdzie bo by musiał się ubierać żeby otworzyć drzwi. Wrócił ...