1983 cz.2
Data: 10.05.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Tabu,
Autor: pawel19951, Źródło: xHamster
14 lipca 1983, czwartek
Obudziłem się nagle i spojrzałem z wyrzutem na sowiecki budzik, tykający jak traktor. Ale to nie była jego wina – wskazywał kilka minut po czwartej rano, za oknem było już w miarę jasno, ale docierało do mnie, że to nie jego tykanie mnie obudziło. Po chwili ponownie usłyszałem winowajcę mojej pobudki – siedział na pa****cie i gruchał. „Cholery można dostać” – pomyślałem i popatrzyłem na Gosię. Spała spokojnie na brzuchu przykryta kołdrą na wysokości pupy - mogłem więc popatrzeć na jej wystające spod ciała piersi przypominające całkiem niedawne wydarzenia. Cholerny gołąb gruchał nadal, wstałem więc cichutko i ruszyłem firaną – odleciał. „Pieprzone ptaszysko” – pomyślałem wsuwając się delikatnie pod kołdrę. Nie chciałem Gosi obudzić, ale jednak otworzyła oczy. Spojrzała na tykającego potwora z blachy pancernej i wzdychając spytała:
- Gołębie?
- Yhmm.
- France jedne. Też mnie budzą – mruknęła.
Leżeliśmy chwilę próbując zasnąć, ale Gosia nagle usiadła i powiedziała:
- Szlag by je trafił.
Dotknąłem ręką jej pleców i pogładziłem powoli. Odwróciła się do
mnie z uśmiechem:
- Dwie godziny spania diabli wzięli, co robimy? – spytała.
- Jak to, co? Usiądź mi na twarzy – powiedziałem patrząc Gosi w oczy.
Gosia bez słowa się podniosła i klęknęła nad moją twarzą.
- Myślałaś kiedyś o takiej pozycji? – spytałem.
- Tak, bardzo... – odpowiedziała natychmiast i obniżyła biodra.
Poczułem jej futerko, cudnie pachnące nocą i ...
... resztką nocnego soczku, ocierające się o moją brodę, a po chwili trafiające na moje usta. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem, ale zanim zdążyłem wymyślić coś, co by pasowało do nastroju sytuacji i go nie zburzyło, oparła się dłońmi o ścianę i powoli celowała w mój wystawiony język. Zagłębiłem się językiem w jej słodkiej pochwie pachnącej podnieceniem sprzed kilku godzin. Zresztą byłem pełen podziwu dla okazanej teraz przez Gosię bezpośredniości oraz imponował mi jej brak fałszywego zawstydzenia. Po kilkunastu sekundach poczułem wypływający świeży soczek, zalewający mi usta, i usłyszałem początek westchnień. Czułem, że uda dotykające moich policzków zaczynają drżeć. „Ależ jest podniecona” – pomyślałem i, w miarę pozwalających możliwości, zacząłem wsuwać język do pochwy i ssać rosnącą łechtaczkę przy jego wyciąganiu. Po kilku minutach zalewał mnie soczek wypływający z Gosi, usłyszałem też głośne jęki rosnące aż do tłumionego krzyku. Mój członek też zaczął rosnąć, ale bardziej byłem zajęty zlizywaniem słodkości coraz obficiej wypływających z pochwy nad moimi ustami i ssaniem czerwonej i nabrzmiałej łechtaczki wpychanej mi do buzi. Po kilku orgazmach Gosia zsunęła się dotykając futerkiem mojego krocza i pocałowała mnie. To był strasznie długi pocałunek, podczas którego ocierała się bez pamięci swoim wzgórkiem o mojego członka, aż do długiego dreszczu, po którym znieruchomiała. Po kilkunastu sekundach wsunęła go sobie do pochwy, a ja usiadłem wiedząc, że w tej pozycji dłużej ...