1. Licealni kumple


    Data: 29.05.2019, Kategorie: Geje Autor: pennn16, Źródło: Pornzone

    Godzina 19, Słońce dawno schowało się za horyzontem. Nerwowo przygryzając wargi podniosłem telefon. Ekran zapala się, oświetlając ciemne pomieszczenie a przy okazji oślepiając mnie, nieprzyzwyczajonego jeszcze do jasnego światła. Oczy powoli dochodzą do siebie. Drgającym palcem trafiam w ikonkę ,,Telefon", następnie w kontakt ,,Dominik". Ostatnia chwila konsternacji: ,,A co jeżeli on robi sobie ze mnie żarty?". Nie, nie robi. Nikt by tak dobrze nie udawał. Klikam w numer telefonu, przystawiam komórkę do ucha. Sekundy wydają się zamieniać w godziny. Pierwszy sygnał. Drugi sygnał. Trzeci, czwarty. Wyprawiony w ten rytm, czekam na piąty, ale ten się nie rozlega. Zamiast tego słyszę zaspane ,,Haloo?". A więc odebrał. Chcę odpowiedzieć, ale mięśnie krtani odmawiają posłuszeństwa. Ostatkami sił zmuszam się do wypowiedzenia, a raczej wyszeptania, prostego : ,,Hej".
    
    -Mogę wiedzieć z kim rozmawiam?- więc on nawet nie miał mojego numeru.
    
    -Cześć, tu Max. Pod koniec ostatniego... dnia w szkole prosiłeś żeby zadzwonić. No to dzwonię.
    
    -Ach, tak! Słuchaj, moich rodziców dziś nie ma, więc jak chcesz to wpadaj.
    
    Właśnie to chciałem usłyszeć, ale podniecenie wymieszane ze stresem pozwoliło mi tylko na skromne ,,Okej, będę". Odłożyłem słuchawkę. ,, I co teraz?"- nagle w głowie utworzyło się mnóstwo pytań. W co się ubrać, co powiedzieć jak otworzy mi drzwi. Chwilę zajęło mi ułożenie sobie tego wszystkiego w głowie. ,, Najpierw wezmę prysznic". Rozebrałem się do naga, wszedłem do ...
    ... kabiny. Gorąca woda dotyka mojego ciała, spływa po nim. Skóra szybko przyzwyczaja się do tej temperatury. Biorę kostkę mydła do ręki i jeżdżę nią po całym tułowiu. Najpierw szyja, żeby podczas całowania przyjemnie pachniała. Potem klata, dotykam delikatnie zarysowanych mięśni. Schodzę niżej, do brzucha. Napinam go, żeby poczuć sześciopak. Wodzę zmysłowo palcem po każdym z mięśni. Łapię pośladki i ściskam je obiema rękami. Wyobrażam sobie, że są to dłonie Dominika. Szorstkie i suche, jak na faceta przystało. Reszcie ciała nie poświęcam już tak dużo czasu, z pomocą mydła zmywam niechciany pot. Odkręcam kran, woda oblewa moje ciało, spłukuje pianę. Wychodzę na płytki, krople wody skapują na nie, łaczą się, tworząc małe kałuże. Wysuszam ciało ręcznikiem, który niechlujnie rzucam w plamę wody z nadzieją, że sama wsiąknie. Układam włosy. Panujące na zewnątrz temperatury nie rozpieszczają, zakładam więc grube dżinsowe spodnie i opinającą koszulkę. Przechodzę do holu, z szafy wyciągam kurtkę. Metalowy wieszak upada na marmurową podłogę, wydając nieznośny dźwięk. Sięgam po klucze i wychodzę, zamykając dom.
    
    Po drodze myślę jeszcze co powiedzieć, kiedy Dominik otworzy mi drzwi. Decyduję się na banalne ,,Hej, mogę wejść?". Podróż, choć ciężko nazwać podróżą siedmiuset-metrowy spacer, mija bezproblemowo. Podniecenie narasta z każdym krokiem, ale udaje mi się je opanować. Zatrzymuję się przed furtką, biorę głęboki oddech i przechodzę przez małe podwórko kolegi. Na drzwiach zawieszona jest ...
«1234»