1. Rozpustna eskapada


    Data: 01.06.2019, Autor: Dom, Źródło: Lol24

    Pieściłem namiętnie jej piersi, co chwilę przygryzając przy pocałunkach. Prężyła swoje doskonałe ciało jak rasowa kotka. Mój szorstki ozor oplatał bajecznie zjawiskowe sutki. Sunął na zmianę, na około gigantycznych brązowych okręgów, by szerokim łukiem zlizywać kropelki potu zdobiące nabrzmiałe fragmenty piersi. Radośnie podrygiwała na piasku słysząc odgłosy namiętnie składanych pocałunków. Zjawiskowa kobieta w zjawiskowym miejscu świata. Nigdy nie pomyślałbym, że złocisty piasek Dominikany będzie tak genialnym miejscem na wilgotną eskapadę pod słomkowym parasolem wetkniętym bezczelnie po środku plaży.
    
    Ochoczo oddawała mi się, podsuwając jędrne cycki i ściskając je leniwie, tuż przy mojej twarzy. Trzymałem łapą jej kruchą talię, co chwilę mocniej przyciskając do siebie. Kiedy zasysałem upojnie jej sterczące sutki, wplotła delikatne palce w kruczki mojej krótkiej blond czupryny. Usiadła okrakiem masując kroczem miejsce, gdzie gruby olbrzym budził się do życia. Wilgotne majtki kostiumu, niesfornie szorowały po nabrzmiałym z podniecenia fragmencie slipek. Weekend w Punta Rucia był cholernie dobrym pomysłem.
    
    Skradając się do jej zjawiskowych ust, szorstkimi wargami musnąłem obojczyk, by piruetem zakręcić przy jej uchu. Odchyliła głowę poddając się pieszczocie. Przez moment wkręcałem się w jej ucho, by w przerwach zasysać łapczywie jej sakramencko zmysłowe poduszki. Stękała wymownie kręcąc głową jednocześnie, dopasowując się do mojego języka, plądrującego jej rozkoszną ...
    ... dziurkę. Wciąż ocierała się zalotnie, dotykając sutkami moją klatę.
    
    - Całuj, cholera… całuj… ty przebrzydły draniu… - szeptała mrużąc oczy i mocniej oplatając filigranowymi ramionami.
    
    Chwyciłem jej głowę niezdarnymi łapami. Przysunąłem jej fantastyczne usta i musnąłem ozorem po jedwabiście gładkich poduszkach warg. Rozchyliła je pozwalając na buszowanie we wnętrzu zjawiskowych usteczek. Czułem jej zwinny, mokry języczek, który właśnie badał moje podniebienie. Namiętnie całowałem, rozkoszując się jej słodkim smakiem. Nieprzyzwoicie fantastyczna kobieta, której inteligencja skutecznie konkurowała z żarliwą zmysłowością. Jak na panią kapitan, mojego zresztą katamarana, pieprzyła się nieziemsko. Suka.
    
    Uniosłem ją lekko, umożliwiając ześlizgnięcie wpijających się w jej pośladki majek. Przez moment rozkosznie jędrne uda pląsały na wysokości oczu. Króciutko przycięty meszek cipki kusił niemiłosiernie. Skąpane w wilgotnym słońcu różowe płatki wręcz prosiły o pieszczotę. Rozchyliłem drżącą z pożądania muszelkę. Dziurka pulsowała w hipnotycznym transie. Zanurzyłem twarz w jędrnych udach jednocześnie kosztując cudownie aromatycznych soków. Zjawiskowo - fantastyczne odczucie. Gorące wnętrze szczelnie oplatało mój jęzor. Jeździłem wzdłuż rowka, zataczając kręgi na guziczku. Rozchyliła szerzej nogi, jednocześnie mocniej przyciskając moją głowę do łona. Ssałem jej wargi powoli, po czym końcówką jęzora zacząłem pieścić łechtaczkę. Włożyłem gruby paluch i pieprzyłem obracając w środku ...
«1234»