-
Noc poślubna
Data: 15.06.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: anonim, Źródło: Fikumiku
... obawiał... Odwzajemniłem jej uśmiech? Poczułem, że mam spierzchnięte usta... Zwilżyłem je językiem... Spostrzegłem, że i jej usta są wysuszone. Pochyliłem się i zwilżyłem je przeciągłym i czułym ruchem. Teraz ona zadrżała... - Oho - oddałem jej - teraz Waćpanna drży ze strachu... Jej usta rozłożyły się w kształt uśmiechu. Ząbki zajaśniały zapraszająco... wpiłem się w nie namiętnie, a dłoń ponownie zacisnęła się na piersi by po chwili rozpocząć delikatne badanie kształtu tego nieznanego mi zjawiska. Miotała się zaciekle pode mną... ale tylko połową ciała... Druga - o dziwo - wpasowała się w rytm mojej dłoni. Ust też nie odrywała choć mogła zrobić to bez trudu. Swoją męskość z całej siły dociskałem do jej uda gdyż każda chwila słabości kończyła się drobnym potarciem przyprawiającym mnie o szaleństwo... Musiałem nabrać powietrza. Uniosłem głowę i oparłem się na boku. Moim oczom ukazał się widok tak piękny, że zaparło mi dech... Zamarłem... - Robi - zaniepokoiła się Ala i uniosła na łokciach - coś ci jest ? - Boże? Alu? - nie mogłem mówić, jąkałem się - jesteś taka? taka śliczna! Znowu się zarumieniła... Nieoczekiwanie przekręciła się na brzuch i szybkim żmijowatym ruchem wśliznęła się pod kołdrę. Wystawiła tylko głowę, a to i tak tylko jej górną część bo do noska przysłaniała się kołdrą. Jedynie zmarszczki w kącikach oczu zdradzały, że się cieszy. Obrzuciła mnie długim powłóczystym spojrzeniem. Jej wzrok minął mój wyróżniający się tors i? rozszerzył się zachwytem? A może ...
... przerażeniem? - Jesteś pewny, że TO mnie nie zabije - popatrzyła na mnie uważnie... Tym razem ja się zarumieniłem i szybko poszedłem w jej ślady chowając się pod kołdrą. Przytuliliśmy się do siebie. - Chyba nie - odpowiedziałem ? inni mają okazalsze... - Nie żartuj! Dla mnie to jest olbrzym ... - Boisz się? - zaniepokoiłem się. - Tak? - cicho szepnęła speszona. Zmartwiłem się. Miałem na nią szaloną ochotę? Ale nie chciałem, żeby nasza pierwsza noc kojarzyła się jej z lękiem. Położyłem się na plecach i próbowałem myśleć intensywnie. Nic jednak z tego nie wychodziło. Zaczynałem robić się rozdrażniony. Musiała to dostrzec w moich oczach bo się przysunęła i objęła mnie mocniej. - Kochanie? Nie złość się? Zrobimy to dziś? I tak musiałabym się kiedyś odważyć? Kochanie... - potrząsnęła mną energicznie acz pieszczotliwie. Uśmiechnąłem się. Wpadło mi coś do głowy. - ech! nie musimy nic robić w każdym razie nie dzisiaj. Zostawimy to na później - przypomniałem sobie jak Janek mówił, że panny trzeba brać z zaskoczenia... Uspokoić i? jak nic nie podejrzewa - brać ! Zawsze myślałem, że z niego blagier, a tu proszę, proszę - sam muszę korzystać z jego rad. Ala uśmiechnęła się promiennie i położyła główkę na mojej piersi. Czułem jak się odprężyła? Przekręciła głowę i popatrzyła mi w oczy. - Kocham Cię - szepnęła - wiesz ? - Ja Ciebie też kocham - rozczuliłem się pocałowałem ją tkliwie w czółko. Potem jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze. Wysunąłem się spod niej, położyłem ją na plecach i czule ...