-
Pan Kapitan
Data: 21.06.2019, Autor: bella1985, Źródło: Lol24
... właśnie schodzę - Czekam. Czekasz na mnie na dole… na parkingu… po tak długim czasie… serce za chwilę wyskoczy mi z klatki piersiowej. Obiecałam sobie, że już nigdy nie dam się ponieść emocjom. Tylko przy tobie moja głowa traci zdolność logicznego myślenia i chłodna kalkulacja ustępuje miejsca gorącym emocjom. Nie mogę się skupić, nie mogę pracować, niszczysz moje życie zawodowe! Plan zajęć zapisany w kalendarzu się rozsypuje. Nie ma już mojego poukładanego życia… Dlaczego przyjechałeś? Dlaczego stoisz pod moim biurem? Dlaczego nie mogę uciec? Nienawidzę Cię! W jakiś nie pojęty dla mnie sposób mnie kontrolujesz. Wykorzystujesz na mnie te swoje sztuczki psychologiczne, kapitan na statku z fakultetem z psychologii! Dlaczego musiałeś stanąć akurat na mojej drodze? - Dzień Dobry moja droga, to dla Ciebie - Dziękuję, piękne te róże… - Iga, nie mówiłaś, że się znacie! Bardzo mi miło, jestem szefową Igi i będę już jechać… do domu. (Uśmiechnęła się do mnie znacząco) Miłego wieczoru wam życzę. - Dlaczego przyjechałeś pod moje biuro? Nie możesz tak robić! Wszyscy będą o tym mówić w Poniedziałek… - Iga, kochanie… inaczej byś się mną nie spotkała. - Nie, nie spotkałabym się z tobą, miałeś mi dać czas, miałeś zniknąć z mojego życia! Powiedziałeś, że mam zastanowić się nad tym czego chcę i zrobić coś dla siebie, a nie dla Ciebie, nie dla kogoś innego… Ja… ja jeszcze nie wiem czego ja chcę! - Kochana, jeśli cztery miesiące nie byłaś w stanie zdecydować czego ...
... chcesz, to może ktoś powinien Ci pomóc w podjęciu tej decyzji? Wsiadaj do samochodu, jedziemy na kolację. - Ja… ale… dobrze Panie kapitanie… już wsiadam… ale ja… wolałabym, żebyś odwiózł mnie do domu. - Mhm, wsiadaj już. Pamiętam to Volvo, pamiętam zimowy spacer, pamiętam dwie zmarznięte osoby idące w jego kierunku, pamiętam ciepło podgrzewanych siedzeń, pamiętam jak pachniałeś, jak głaskałeś mnie po włosach i przytuliłeś mnie na wzniesieniu… widok miasta nocą… - Iga! - Tak? - O czym myślisz? Dlaczego się uśmiechasz? - O Volvo… o Volvo myślę… Spojrzał ma mnie, na kolana, uda, zatrzymał wzrok na moich piersiach. - Pięknie wyglądasz moja droga… miałaś dzisiaj spotkanie z klientami? - Tak, zostałam szefem projektu i zajmuję się targami w Portugalii. - Piękna i inteligentna, tęskniłem za tobą… Z zamyślenia wyrwał mnie ostry skręt w lewo, nie, to nie tak miało być! - Gdzie jedziemy? Miałeś zawieźć mnie do domu! - I właśnie tam jedziemy, jedziemy do domu - Nie proszę… Nie rób mi tego… Głos rozsądku krzyczy, abym wysiadła z tego samochodu, nic dobrego z tego nie wyniknie… Jedziemy coraz szybciej, głos rozsądku słyszę coraz ciszej. Zamykam oczy, Volvo spokojnie mruczy… przyśpieszyło… prędkość wbija w fotel. Kocham jak tak jeździsz Panie kapitanie. Zaciskam mocniej uda… Tak mi dobrze… czuję podniecenie… jestem mokra. Wysiadł, otworzył mi drzwi. - Pozwól ze mną kochana… - Ja, nie uważam, żeby to był dobry pomysł… - Ja się Ciebie nie ...