1. Szczescie ma wiele imion


    Data: 27.05.2018, Kategorie: Mamuśki Autor: intensive killer, Źródło: SexOpowiadania

    ... podszedłem bliżej. -Zadowolony z tego co widzisz?- Spytała . -Oczywiście. -Uklęknij. Wykonałem jej polecenie licząc, że dostane się do jej szparki. -Mam ochotę na to abyś lizał mnie po stopach, całował je, wielbił. Fanem tego typu zawab nie jestem. Nie chciałem tego robić. Miała co prawda zgrabne stopy ale cholera, chciałem co innego. Bałem się jednak, że przez to mogę już nie mieć takiej zabawy z nauczycielkami więc gdy podsunęła mi swoja stopę zacząłem ją lizać. -Świetnie. Pieść moją stopę. Lizałem jej tylko paluszki. Nie wiedziałem, że liczy na więcej. -Postaraj się. Chcę, żebyś lizał od pięty, całą podeszwę. Nie przestawaj. Nic się nie odzywając zrobiłem co kazała. Dłuższy czas jakoś mnie to nie kręciło. Jednak gdy zaczęła zdejmować majteczki zacząłem się tym rozkoszować. Lizałem namiętnie jej stopy. Całowałem, wielbiłem. -Wystarczy-stwierdziła- Teraz możesz mnie wyruchać. Wstała i wypięła swoją dupeczkę. Nie czekałem zacząłem ją równomiernie posuwać. Sama również nadziewała się na moją pałkę. -Pora na zmianę pozycji-zakomunikowała- siadaj. Usiadłem a pani Ania nie myśląc wiele wskoczyła na mnie i przytulając moją głowę do swoich piersi ujeżdżała mnie zawzięcie. Świetnie się zapowiadało gdy zaczęła zniżać się, aż wzięła moją pałkę w usta. Musiała trochę popracować, żeby dostać to co chciała. Skończyłem w jej ustach a ona grzecznie połknęła . -Nie spodziewałam się, że tak ulegle spełnisz moją zachciankę. -Mówi pani o tym lizaniu stóp? -Owszem. Uwielbiam to. -Jakoś nie ...
    ... jestem wielkim fanem tego typu zabaw. -Szkoda, myślałam, że to kiedyś powtórzymy. -Dla pani jednak mogę się poświęcić. -Wspaniale. No zmykaj do domku. Wychodząc natknąłem się znowu na panią Ewe. -Skończyliście już? -Owszem. Zabawa była przednia. - Mam ochotę Cię pocałować. -Nie widzę przeszkód. Zaczęliśmy się całować. Złapałem ją za ten wielki tyłek. Rany jakie super uczucie. Problem był jednak inny. Do szkoły weszła w tym momencie moja macocha. Od razu zaczęła wrzeszczeć. -CO TO MA BYĆ DO CHOLERY!! Przeraziłem się nie na żarty. -Ja cię szukam a ty się z nauczycielką liżesz? -Pani Tamaro proszę się uspokoić my nic… -Zamknij się. Artur do domu. Bez słowa poszedłem. Moja przygoda miała się zakończyć. Droga do domu przebiegła w milczeniu. Dopiero sam dom był dla mnie szokiem. -Posłuchaj mnie. Zabawiasz się z nimi? -Mamo, ja po prostu. . no. . . tak. -Aha. Czyli lubisz czterdziestolatki. Bo co? Są niewyżyte? -To nie tak. Trafiła się okazja. -Okazja mówisz. Robiłam wszystko, żebyś zostawał w domu. -No właśnie, ja chce trochę połazić. Rozwaliłaś mi związek z Sylwią. -Bo tego chciałam. Nie chce, żeby jakaś inna dziewczyna cię miała. -Czekaj. . co? -Kocham cię, i to chyba nie tak jak powinnam. Hohoh pomyślałem. Moja macocha ma na mnie też ochotę. W sumie to nie rodzina. -Czyli też masz ochotę na seks? -Ojca nie ma już tyle lat. Jestem niewyżyta jak one. -Aha, dobra. To co idziemy do sypialni. -Nie owijasz w bawełnę. -A po co? No i udaliśmy się do sypialni. Moja macocha Tamara była ...