Papierkowa robota
Data: 28.06.2019,
Autor: PannaZ, Źródło: Lol24
... jakoś nie miałam do niego o to żalu. Kiedy kłamał, zawsze przeciągał zdanie jakby był roztargniony. – Będę w domu za trzy godzinki.
- Wrócę za dwie godzinki oki? Właśnie zaraz mamy zamiar się wybrać się do galerii, pochodzić po sklepach, bo Magda szuka jakiegoś prezentu dla swojego męża. Jak wrócisz będzie obiad, chcesz coś specjalnego?
- Zrób to co chcesz, wiesz, że ja wszystko zjem – powiedział ze śmiechem rozłączając się. Wchodząc do windy wybrałam inny numer.
- Cześć Magda spóźnię się trochę. Poczekasz na mnie w kawiarni koło galerii?
- Ok, ale jak Cię nie będzie do pół godziny, to idę na sklepy sama.
- Za 15 minut będę. Rozłączając się oddałam recepcjoniście klucz od pokoju. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do kawiarni, gdzie miała czekać na mnie Magda. Po półtora godzinnej gonitwie po sklepach wybrałyśmy prezenty pod choinkę dla swoich mężów. Magda kupiła swojemu szal z delikatnego materiału i skórzane rękawiczki. Ja Dawidowi wzięłam sweter koloru kremowego w serek. Przy okazji zahaczyłam o sklepik z bielizną i kupiłam sobie seksowny komplet, a dla Dawida bokserki. Pożegnałam się z Madzią umawiając się za tydzień w tym samym miejscu.
Wpadłam jak burza do domu troszkę spóźniona, bo był korek na głównej ulicy i bałam się, że nie zdążę na czas zrobić obiadu. Szybko się przebrałam w nowy komplet, czarny gorset bez miseczek u dołu był obszyty delikatnymi piórkami, które łaskotały mnie przy każdym kroku, do tego stringi wiązane z tyłu, jak gorset tego ...
... samego koloru. Do tego założyłam czarne pończochy i czerwone szpilki. Zarzuciłam na siebie fartuszek i wzięłam się za gotowanie. Po czterdziestu minutach usłyszałam jak klucze chrobotają w zamku i drzwi po paru sekundach otwierają się. Wyszłam zza progu prezentując się mężowi w nowym kostiumie w ręce trzymając tacę z gotowym obiadem. Przeszłam do jadalni odstawiając tacę, czułam jego wzrok błądzący po moich plecach i pośladkach. Zdjął kurtkę i buty ciągle zezując w moją stronę.
- Umyj ręce i siadaj do stołu, bo wystygnie – powiedziałam wchodząc do kuchni po porcję dla siebie. W kuchni zdjęłam fartuch i sięgnęłam po wino. Otworzyłam je korkociągiem, trzymając w jednej ręce wino i kieliszki w drugiej swój talerz weszłam znów do jadalni. Dawid już jadł, ale na mój widok prawie zakrztusił się jedzeniem. Nic nie mówiąc nalałam nam wina i siadłam naprzeciw niego zaczynając jeść swój posiłek.
- Kochanie?... - Zaczął, ale chyba nie wiedział jak sformułować zdanie, bo jego wzrok znów uciekł w moje obnażone piersi. Po paru chwilach gdy już w miarę mógł skupić wzrok na mojej twarzy powiedział: - Kochanie jak było z Magdą w sklepie? Kupiłaś coś sobie? – Wstałam z krzesła i obróciłam się parę razy w kółko.
- Ten zestawy sobie kupiłam. Podoba Ci się?
- Wiesz dobrze, że tak – Rzekł wstając od stołu. Jego penis sterczał do góry chodź musiał się ładnie namęczyć, żeby osiągnąć takie rozmiary w obcisłych jeansach. – Mógłbym Cię w nim oglądać na okrągło. Może od dziś będziesz mnie tak ...