1. Niewolnica orczycy


    Data: 04.07.2019, Kategorie: Klasycznie Autor: FantasyStories, Źródło: Fikumiku

    ... pociągnęła ze sobą w innym kierunku. Szliśmy przez tunel nim trafiliśmy do mniejszej jaskini. Pełno było tam worków, skrzyń i beczek pod ścianami. Było też palenisko z kociołkiem, biurko i łóżko z pościelą wykonaną ze skór zwierząt. Dość gorąco tu było i pachniało palonym drzewem zmieszanym z zapachem pieczonego mięsa. Rzuciła mnie do pokoju, wylądowałam dość głośno na kamiennej posadzce. Ona zamknęła na klucz drzwi. Poźniej przygladała mi się kiedy wstałam. -Solidne ciałko... Ładne usteczka...To może się udać... -mamrotała do siebie. -Nazywam się Bologal, człowieku. Będziesz mi dziś służyła, więc zapamiętaj to sobie dobrze. Zaczynałam się bać co może mi zrobić, robiłam więc wszystko aby przedłużać mój marny koniec. -Jak to możliwe, że grupa ludzi jest posłuszna orkowi? W dodatku kobiecie? -Zapytałam starając się nie brzmieć na zdenerwowaną. Bologal podeszła bliżej, jej piersi lekko się kołysały gdy szła. -Zawdzięczają mi swoją wolność, dlatego mnie słuchają. -Wolność? -powtórzyłam za nią -Tak. W to miejsce przysyłano więźniów aby kopali srebro dla waszego króla. Przybyłam tu kilka lat temu, zyskałam szacunek współwięźniów miażdżąc kilka czerepów. Podziwiają siłę, wszyscy. A siły mi nie brakuje. Aby lepiej zobrazować jej punkt widzenia, napięła swój biceps. Nie wątpiłam, że jest w stanie zabić mnie bez wysiłku. -Zachęciłam ich żeby wzniecić bunt przeciwko strażnikom którzy trzymali nas tutaj. I zabiliśmy ich wszystkich, po czym ja przejęłam tą kopalnię. Teraz ja tutaj ...
    ... rządze. Całe złoto jest moje, a ten kto potrafi się zachować dostaje swój udział. -Nikt nie zauważył co tu się stało? - zapytałam rozpaczliwie chcąc wydłużyć rozmowę. -Nie. Ta kopalnia leży z dala od osad, żadna droga tu nie prowadzi. Jedyni ludzie jacy tu przychocą, poza waszą gromadką, to ci którzy przyprowadzają nam nowych więźniów i dostarczają srebro do króla. Dlatego kilku moich ludzi przebranych jest za strażników żeby się nimi zajmować. Mówimy im, że nie znaleźliśmy srebra, ale zatrzymujemy więźniów. Oni idą do kopalni, zupełnie nieświadomi, że pracują dla mnie. -Rozumiem. -powiedziałam udając fascynację, widząc jaka dumna jest ze swojego planu. -Więc moi towarzysze kopią w poszukiwaniu srebra? Bologal pokiwała głową twierdząco. -A... co ze mną? Bologal jedynie uśmiechnęła się złowieszczo. -Dla ciebie mam specjalne zadanie. Zsunęła swoją przepaskę z bioder, odkrywając wielkiego, zielonego i w pełnej erekcji kutasa. Zaparło mi dech z wrażenia, cofnęłam się nieco. To był potwór. Gruby, długi i żylasty. Na kimś wzrostu Bologal wyglądał na ponad przeciętny, ale przy mnie wydawał się olbrzymi. -Ty... masz penisa? - wyjąkałam -W rzeczy samej - odpowiedziała Bologal, a jej uśmiech stawał się szerszy. -I ty włożysz go do swoich ust. Wytrzeszczyłam oczy, nie mogąc oderwać wzroku od zielonej pały. -Co?! Nigdy tego nie zrobię! Uśmiech Bologal ustąpił miejsca irytacji. Położyła swoje wielkie dłonie na moich ramionach i zmusiła uklęknąć. Zabolało mnie gdy uderzyłam o kamienną posadzkę. ...
«1234...»