1. Uroki seksu


    Data: 29.05.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    ... Po drugie nigdy mi nie przyszło do głowy, żeby dziewczyny grające w tych filmach nazwać „gwiazdami". Kiedy na dokładkę przeczytałam wywiad z jedną, czy drugą przyszła mi do głowy myśl, że w zasadzie czemu nie miałabym spróbować swoich sił w tym biznesie. Zdawałam sobie sprawę, ze nigdy nie miałam żadnych oporów przed seksem w grupie. Również nie przeszkadzało mi zupełnie, gdy ktoś patrzył jak kocham się z facetem. Nawet mnie to jeszcze 'bardziej podniecało. Zaczęłam się zastanawiać, jak to zrobić. Oczywiście najprostsze rozwiązanie nie przyszło mi do głowy - nie wpadłam na to, żeby po prostu napisać do redakcji tego pisma. Jak idiotka zaczęłam kombinować, gdzie można znaleźć ludzi, którzy zajmują się kręceniem takich filmów, czy przynajmniej robieniem zdjęć. Umówiłam się z Alicją, moją najlepszą przyjaciółką. Ona jedna zawsze mnie rozumiała. Może dlatego, że też lubiła ten sport i nie wzdrygiwała się przed przygodami z facetami. Nawet jeśli poznała go kilka minut wcześniej. Kiedy w kawiarni siedziałyśmy nad kawą i ciastkami opowiedziałam jej o moim pomyśle. Najpierw stwierdziła, że jestem idiotką i kazała mi się leczyć. Ale w końcu ją przekonałam, ze to nie jest taki najgorszy pomysł. Nie dość, że będę robić to co lubię, to jeszcze może zarobię na tym parę groszy. Kiedy Alicja zostawiła mnie na chwilę samą i poszła do toalety podszedł do mnie mężczyzna, który siedział przy sąsiednim stoliku. Wcześniej, zaabsorbowana rozmową z przyjaciółką, nawet go nie zauważyłam. Dopiero ...
    ... teraz uświadomiłam sobie, że cały czas mi się przyglądał. Gdy mu się przyjrzałam stwierdziłam, że jest całkiem całkiem. - Dzień dobry pani. Nazywam się Jonatan Schwartzer. Przepraszam, że przeszkadzam - powiedział - ale przypadkiem słyszałem fragment rozmowy. Jestem fotografem pracującym w branży, która panią interesuje. Oto moja wizytówka. Proszę się ze mną skontaktować w przyszłym tygodniu, Postaram się pani jakoś pomóc. Mam sporo kontaktów. Nie mogłam uwierzyć. Takie szczęście! Ja tu kombinowałam jakieś cuda, a facet sam się napatoczył. Już w następny poniedziałek zadzwoniłam do niego. - Chętnie zaproszę panią na sesję próbną u mnie. Muszę się zorientować, co pani potrafi i na co jest się pani w stanie zdecydować. - Jak to? - zapytałam zdziwiona - Nie każdy nadaje się do występowania przed aparatem, czy kamerą. Zanim zacznę z kimkolwiek rozmawiać o pani muszę wiedzieć coś konkretnego. Umówiliśmy się na następny dzień u niego. Na spotkanie szłam strasznie podniecona, „Jak wygląda takie studio? Ile osób będzie oprócz mnie?...". Po prostu nie mogłam się doczekać. Zadzwoniłam. Drzwi otworzył mi Jonatan. Weszłam do środka i strasznie się rozczarowałam. Żadnego wielkiego studia, żadnych kamer, tłumu ludzi... Zupełnie inaczej sobie to wyobrażałam. Fotograf musiał się z mojej miny domyślić, że coś jest nie tak, bo zaczął mi tłumaczyć, że na próbne sesje zawsze umawia się w swoim prywatnym apartamencie, żeby modelce, zwłaszcza takiej, która jest początkująca, było łatwiej przełamać ...