-
Maturzystka - 13.
Data: 28.07.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... poruszam palcami w otworach. Mruczy z rozkoszy. Wciskam głowę w narzutę. Zaskoczona dziewczyna traci oddech. Po kilku sekundach zaczyna miotać się. Łagodzę nacisk, a ona zachłannie łapie oddech. Nie przerywam pieszczot w dziurkach. Kiedy tylko wyrównuje oddech, kładzie głowę i znowu pojękuje. – Teraz mocniej! Proszę! Mocniej! Rucham palcami jak tłokiem. Dziewczyna znowu jęczy. – Ciszej, kurwo! – Przepraszam! Będę ciszej! – stara się odpowiedzieć normalnym głosem. – Ruchaj mocniej! Proooszę! * Dzwonek do drzwi. Nieruchomiejemy. Ola gwałtownie prostuje się i zdziwiona patrzy na mnie. Grymasem sugeruje, żeby olać dzwonek, ale po chwili słyszymy szarpanie klamki. – Otwierać! – Ubieraj się! – rzuca do mnie w biegu. Słyszę otwierane drzwi do łazienki. Płynnym ruchem zakładam spodnie. Majtki do kieszeni. Bluzka założona. Wychylam się zza drzwi. Ola stoi przy drzwiach owinięta w ręcznik kąpielowy. – Kto tam? – pyta drżącym z podniecenia głosem. Jeszcze nie opanowała się. – Córka, otwórz! – słyszę donośny, niecierpliwy męski głos. – Tata? – ulga i zaskoczenie w głosie. – A kto? Włamywacz? Otwieraj! – głos jest coraz bardziej zirytowany. Słyszę majstrowanie przy zamku i jakąś szamotaninę po otwarciu drzwi. – Cześć, tato! Co się stało? Co tak wcześnie? – Kurwa! Nie widzisz?! Weź chociaż teczkę, bo nie ustoję dłużej! – Ojciec! – Przepraszam, ale ból jest nie do zniesienia! Pomóż mi na czymś usiąść! Przecież nie będę skakał! ...
... Skręciłem nogę. – To nie lepiej było od razu jechać na pogotowie albo do przychodni? – sapie córka, pomagając ojcu usiąść. – Przed blokiem skręciłem! – chwila ciszy. – A ty w ręczniku? – w głosie wyraźna ciekawość. – Chciałam wziąć prysznic. – Sama jesteś? – Co to? Przesłuchanie? – Zapytałem tylko. Jako ojciec chciałbym wiedzieć... – Nie. Grażyna jest u mnie. Może jej nie wolno? – Acha... – rozczarowanie w głosie. – Nie żartuj, tylko pytałem. – Dzwonić po mamę? – Skręciłem nogę, a nie rękę! To nie zawał! Zaczekam, odpocznę, zadzwonię. Zrób mi herbatę albo daj jakąś mineralną. Posiedzę tutaj. O której wraca mama? – Tak za godzinę. Mniej więcej. – Hm, świetnie! Po prostu, super! Kiedy jest potrzebna, to jej nigdy nie ma! – Słyszałam! Powtórzę mamie. – Córka! Wystarczy, że skręciłem nogę. Nie dręcz mnie. Idź do gościa, a ja odpocznę... Ech! Dlaczego mi się syn nie urodził? – Słyszałam! Powtórzę mamie. – Powtórz, powtórz! To wasza wina! Twoja też, Olek! Bluzka już zapięta, stanik na biurku. Nic nie widać przez tę bluzkę. Wchodzę do kuchni. – Dzień dobry! – uśmiecham się i rozglądam. Naburmuszona Ola stawia wodę i szklankę na stole. Za plecami ojca jednak uśmiecha się. Ojciec patrzy na nią krytycznie i ciężko wzdycha, ale marnie gra. – Gdyby moi rodzice tacy byli... – wzdycham w myślach. – Cześć! Zepsułem wam zabawę? – ojciec Oli patrzy na mnie. – Nie – uśmiecham się lekko, słysząc tak sformułowane zdanie. – Ola szła ...