-
Maturzystka - 4.
Data: 01.08.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... zdjęcia. W porę zakryłam twarz, odepchnęłam dziewczyny stojące najbliżej drzwi i blokujące mi wejście do szatni. Wpadłam do pomieszczenia, zamknęłam drzwi i przekręciłam zamek. * Siadłam na ławce i głośno westchnęłam. Nieco uspokoiłam się. Klucz od szatni wisiał na wieszaku, moje rzeczy były porozrzucane w całej szatni, torba wybebeszona, komórka leżała na ławce. Przejrzały wszystkie moje rzeczy! Mimo to odetchnęłam z ulgą. Byłam sama w szatni i teraz ja ignorowałam kopnięcia w drzwi. Ot, takie małe zwycięstwo. Prawie uśmiechałam się. Nikt poza dziewczynami nie widział mnie nagiej! Ależ miałam szczęście! To nie był czas na takie rozważania, ale jednak zastanawiałam się: Jak ukarać je za to, co mi dzisiaj zrobiły? Ubrałam stanik, koszulkę i majteczki. Potem spódniczkę, skarpety i sneakersy. Poczułam się bardziej komfortowo. Rozejrzałam się i uśmiechnęłam. Któraś zapomniała kurtki, inna zostawiła strój do wf. Na ławce leżała jakaś książka. Jakaś dziewczyna nadal waliła w drzwi i coś krzyczała. Druga pomagała kopniakami. Dziwne, ale nie słyszałam żadnej innej, tylko te dwie. Czyżby już skończyła się solidarność grupowa? Bo nadjeżdżał tramwaj? A może autobus? Paczka Ewy załatwiła swoją zemstę i olała pomoc koleżankom? Jedna nadal szarpała klamkę, a druga kopała w drzwi. Paradoksalnie te odgłosy, zwykle bardzo uciążliwe, teraz działały na mnie wręcz kojąco. Im bardziej były agresywne, tym bardziej bawiła mnie ich rozpacz. – Dziewczyny, trochę empatii. Postawcie ...
... się w mojej sytuacji, a zaraz wam przejdzie – mruknęłam w kierunku drzwi. Na pewno nie mogły mnie usłyszeć. * Weszłam na ławeczkę i otworzyłam okno. Wpuściłam świeże powietrze. W szatni panował zaduch. Spakowałam adidasy, powoli zbierałam i wkładałam moje rzeczy do torby. Sprawdziłam komórkę. Nie skasowały mi numerów, ale przejrzały smsy i zdjęcia. – Pewnie rozczarowały się – uśmiechnęłam się. Sięgnęłam po książkę i położyłam się na ławeczce. Nie spieszyłam się do domu. Odkryłam inną trasę, która omijała pustawy park. Wysłałam do mamy smsa, że będę znacznie później. Nawet nie zauważyłam, że stukanie w drzwi ustało. Widocznie dziewczyny pobiegły do domów bez swoich rzeczy. – Zemsta najlepiej smakuje na zimno – pomyślałam z uśmiechem. Odwiedziłam „moje” strony w Internecie. Odłożyłam komórkę, zaczęłam czytać pozostawioną książkę. Kryminał. W zasadzie nie czytałam takich, ale ta nie była zbyt gruba i wciągnęła mnie. Minęło może ze dwadzieścia minut. Spojrzałam na wewnętrzną stronę i znalazłam pieczątkę biblioteki. Niedaleko szkoły. Zapakowałam książkę do torby. Wzruszyłam ramionami: – Jak skończę, to odniosę. Na pewno ucieszą się – zdecydowałam. – Książkę znalazłam porzuconą na szkolnym korytarzu na parapecie okna – takie wyjaśnienie uznałam za wystarczające. Bawiła mnie tylko sytuacja dziewczyny, która w bibliotece dowie się, że już oddała książkę. * W naszej klasie była tak wyniosła snobka, Jessica. Ładna, szczupła, zadbana blondynka, uczyła się tak ...