1. Hotelowy podglądacz II


    Data: 07.08.2019, Kategorie: Bisex, Autor: LouisCypher, Źródło: Pornzone

    ... jestem fanem słodyczy, chyba, że coś innego proponujesz? - miała na sobie czarnobiałe bikini ze złotymi kółkami na biodrach i staniku, przepasała się półprzezroczystą chustą w kolorowe wzory. Na nogach japonki z błyszczącymi, fazowanymi szkiełkami. Wyglądała seksownie i wiedziała o tym. Musiałem się kontrolować, żeby nie stanął mi, bo już myślałem o tym, jak ją zerżnąć.
    
    - A co lubisz?
    
    - Może być to co twój mąż.
    
    Roześmiała się cicho
    
    - No nie sądzę. - zaskoczyła mnie taką odpowiedzią. Uniosłem brwi.
    
    - Ok, gdyby mój mąż lubił to, co oglądałeś, to pewnie nie bawiłabym się z Adamem - Moje brwi podjechały chyba jeszcze wyżej.
    
    - Wiktor jest moim mężem. Adam to mąż Moniki. Odpowiada mi to, co lubi. Kręci mnie to. Jest uniwersalny w te klocki.
    
    - Acha - byłem nieco zaskoczony - to w sumie fajnie - Zastanawiałem się szybko, co ma na myśli mówiąc „uniwersalny”. Jest biseksem? To by było coś. Takie zabawy mam już za sobą i leży mi to, ale z moją żoną bez szans. Już sprawdziłem, że gejowskie klimaty ją odrzucają. „Pedały są błeee”.
    
    Olga zerknęła gdzie jest Paweł, który dolewał ostatnie krople do szklanki.
    
    - Dzisiaj też oglądasz?
    
    - A jakie mam opcje?
    
    - Spróbuj po czternastej, 4476, jak się nie boisz. No, my też na dwa tygodnie. Przynajmniej pogoda gwarantowana – dokończyła głośniej, gdy Paweł podszedł z piwami. Zabrałem napoje i wróciliśmy do leżaków gadając znów o niczym.
    
    Na popołudnie zaplanowaliśmy plażę i po obiedzie całe towarzystwo wybrało się ...
    ... z kompletem materacy i wiader z łopatkami na podbój fal. Ja, niestety, „musiałem jeszcze popracować w pokoju. Ech, ta gówniana robota. Zawsze coś chcą, bla, bla, bla”. Poszli.
    
    Powrót zaplanowany był na 18. Sporo czasu. Byłem solidnie podekscytowany. Musiałem się pilnować, żeby nie zwalić sobie z tego napięcia, chociaż kutas mi co chwila prężył się na myśl o zabawie. Po pierwsze musiałem się przygotować. Na palcówkę na którą liczyłem też. Wziąłem długi i staranny prysznic. Ogoliłem na gładko jaja i tyłek, nakremowałem ciało, prysnąłem wyjściowym Chanelle. Chyba było ok. Nie jestem już młodzieniaszkiem, ale piwnego brzucha się nie dorobiłem. Czułem miłe mrowienie w brzuchu i w kroczu. Wrzuciłem na siebie t-shirt, majtki, dresowe szorty i poszedłem do 4476, usiłując opanować erekcję.
    
    Hotel o tej porze na szczęście był wymarły. Przeszedłem przez galerię, zjechałem windą i już byłem w dobrym korytarzu. Stanąłem u drzwi. No, wóz albo przewóz. Mam nadzieje, że to nie głupi żart. W głowie układałem już sobie scenariusze do łóżka. Może być fajnie, po tym co wczoraj widziałem. Przez drzwi chyba słyszałem lejącą się wodę w łazience. Zapukałem. O dziwo drzwi szybko się uchyliły. Dałem krok do słabo oświetlonego przedpokoju, drzwi się zatrzasnęły. Za nimi stał Adam.
    
    - No, tak myślałem, że to możesz być ty. Bo za cholerę nie chciała mi zdradzić kto się chce bawić z nami. Chcesz drina? – miał na sobie tylko hotelowy szlafrok. Niezawiązany. Jego muskularne ciało błyszczało, jak ...
«1234...»