1. Mamo, kocham Cię. cz. 7


    Data: 21.08.2019, Autor: DumnyVegeta, Źródło: Lol24

    ... Nienawidzę komunikacji miejskiej...
    
    Ale wolą ją od maratonu. Nie minęło kilka minut kiedy wyłonił się autobus, wsiadłem i na szczęście nie było dużo osób, usiadłem na samym tyle przy oknie. Spoglądając na krajobraz z zza szyby rozmyślałem nad Izą, czułem jeszcze jej usta na swoim małym który był cały w czerwonej szmince a twarz pachniała mi soczkami z cipki. Kilka przystanków dalej do autobusu wsiadła dziewczyna która nieco przypominała mi Oleńkę, sportowy ubiór i związane włosy w kuca. Tak to była ona, gdy podeszła bliżej dokładnie
    
    poznałem po tej twarzyczce. Nie za bardzo miałem ochotę teraz z nią rozmawiać, nie dawno lizałem cipkę mamy a teraz miałbym od tak z nią rozmawiać. Odwróciłem wzrok w stronę okna ale i tak mnie zauważyła, szybszym krokiem podeszła i usiadła obok mnie rzucając;
    
    -Cześć, czemu nie odpisujesz na sms-y swojej kocicy...
    
    Nie chciało mi się tłumaczyć, odparłem że po prostu miałem dużo spraw na głowie.
    
    -A miałbyś dzisiaj ochotę przyjść do mnie na kolację i... ucichła gdyż przed nami siedziała jakaś para nastolatków.
    
    -Dzisiaj nie mogę. Powiedziałem stanowczo. Właściwie to byłem już zajęty, mój kutas teraz należał do mojej pani. Oleńka nawet już nie działała na mnie w żaden sposób.
    
    Szukając wymówki rzuciłem;
    
    -Nie mogę bo źle się czuję, jakaś grypa mnie dorwała, nie chce Cię zarazić.
    
    Położyła rękę na moim kolanie, masując je i wpatrując się na kutasa powiedziała że zna na to lekarstwo. Gryząc przy tym wargę.
    
    -Nie mam ochoty, ...
    ... może innym razem.
    
    Smutnym wyrazem twarzy oblizała tylko wargi, wzięła rękę i siedzieliśmy tak kilka minut w milczeniu. Akurat miałem wysiadać, pożegnałem się chłodnym spojrzeniem i poszedłem w swoją stronę. Po przyjściu do mieszkania wskoczyłem od razu pod prysznic.
    
    Eh...Ciężko było zmyć z pewnych miejsc ślady szminki. Później chciałem chwilę odsapnąć, udając się do swojego pokoju. Po drodze zobaczyłem uchylone drzwi od sypialni Izy, pomyślałem czemu by tam nie zajrzeć. Jak zwykle panował tam porządek, wielkie małżeńskie łoże które było starannie pościelone a każda poduszeczka na swoim miejscu.
    
    I ten zapach...
    
    Nie zastanawiając się długo, wskoczyłem na to łoże kładąc ręce za głowę i patrząc w sufit. Rozmyślałem nad niespodzianką którą tym razem ja przygotuje. Przypominała mi się
    
    czarna siateczka którą to rozerwałem na tyłeczku Izy, przecież dała mi wyraźnie do zrozumienia żebym ją odkupił. Odpocznę to wyjdę na miasto czegoś poszukać.
    
    Kręcąc się po tym wielgaśnym wyrku zahaczyłem plecami o jakąś ostrą krawędź, sięgnąłem ręką w to miejsce i z pod koca wyjąłem jakiś notes czy coś w tym stylu.
    
    Oczywiście z ciekawości zajrzałem do środka, jakbym mógł to sobie odpuścić. Po przejrzeniu kilku stron okazało się że to pamiętnik Izy, opisywała każdą naszą wspólną noc
    
    spędzoną w piątkowe wieczory na kapnie, wszystkie wpisy dotyczyły mojej osoby.
    
    Byłem jej całym życiem?
    
    Szanowałem prywatność Izy wiec chciałem go odłożyć ale wysypały się z niego strony. Zbierając ...