-
Życiowa historia
Data: 30.08.2019, Autor: valkan, Źródło: Lol24
... szaleńczą namiętności pocałowała mnie w usta, jednocześnie głaskała mnie po policzkach. Nagle uświadomiłem sobie, że od wielu lat nie spotkałem tak wspaniałej kobiety. Bez ostrzeżenia wprowadziłem jedną ręką penisa w jej norkę. Moja kochanka głośno krzyknęła. Był to donośny okrzyk, przez chwile obawiałem się czy nie usłyszał tego jeden z portierów. Ale teraz nie liczyło się dla mnie nic poza sprawianiem przyjemności kobiecie która pode mną leży i jęczy z rozkoszy. Rytmicznie posuwałem biodrami w przód i w tył. Poczułem, że lada moment wystrzelę. Julia poczuła pulsowanie mojego penisa i powiedziała: - Nie wychodź proszę, zostań we mnie, zostań w środku. Chcę cię jeszcze bardziej poczuć. Grzecznie zastosowałem się do prośby mojej kobiety i wystrzeliłem potężną dawkę spermy w wnętrze jej muszelki. W tym samym momencie ona wygięła się w łuk, a przez jej ciało przeszedł dreszcz. Obydwoje ciężko dyszeliśmy, położyłem się obok niej na sofie. Przylgnęła do mnie, pocałowała mnie. Pokochałem jej usta i to jak potrafi cudownie całować. - To było wspaniałe - rzekłem mając nadzieje, że nie był to nasz ostatni raz. I nie był. Od tego pamiętnego wieczora spotykaliśmy się codziennie po pracy. Stworzyliśmy bardzo dobraną parę. Pojawialiśmy się razem w różnych klubach i na romantycznych kolacjach. Niestety spostrzegłem, że Julia za dużo pije. Cały czas nie mogłem zebrać się na to i zapytać co ją dręczy, dlaczego czasami jest taka smutna. Jednak mimo wszystko było nam razem ...
... bardzo dobrze. Tak - kochałem ją. Pierwszy raz od śmierci mojej żony zdołałem kogoś pokochać. Znowu byłem szczęśliwy. Minął kolejny rok. Ja i Julia jesteśmy ze sobą. Na myśl, że może być inaczej robi mi się słabo. Dzisiaj mija dziewięć lat od tragicznej śmierci Judyty. Jak w każdą rocznicę jadę do tego lasu gdzie zginęła moja żona. Ale teraz nie podążam tam sam, jest ze mną Julia. Postanowiłem oświadczyć się jej właśnie w tym miejscu. Nie wiem dlaczego chcę zrobić to właśnie tu, w tym strasznym dla mnie terytorium. Może w ten sposób chce wyrazić szacunek dla zmarłej osoby. Myślę, że Julia nie domyśla się o co chcę ją dzisiaj poprosić. Dojeżdżamy do lasu, parkuję przy krawężniku i oboje wychodzimy z samochodu. Obejmuje moją kobietę ramieniem i tak przytuleni wchodzimy między drzewa. Na chwilę zatrzymujemy się w tym miejscu gdzie stoi krzyż i tabliczka. Patrzę na to drzewo. Zamyślam się. Julia zbliża swoją twarz do mojej i opiekuńczo całuje mnie w policzek. - Chodź - szepcze mi do ucha. Idziemy dalej ścieżką w głąb lasu. Nad nami jest piękne błękitne niebo. Przez korony drzew przebijają się mocne promienie słońca. Dochodzimy do polanki z krótko przystrzyżoną trawą. Zatrzymujemy się, Julia obraca się twarzą do mnie. Patrzę jej głęboko w oczy i mówię: - Kocham cię. - Ja ciebie też - odpowiada. - Już dawno chciałem ci coś powiedzieć - robię krótką pauzę i zaczynam mówić dalej - Pragnę byś została moją żoną. Proszę cię wyjdź za mnie. Julia milczy, widzę, że ...