-
Życiowa historia
Data: 30.08.2019, Autor: valkan, Źródło: Lol24
... chce coś powiedzieć, ale nie może wydobyć z siebie słowa. Ja czekam. Ona spuszcza głowę, chowa twarz w dłoniach. Zaczyna łkać, drżą jej ramiona. Zdezorientowany pytam: - Co się stało? - i obejmuję ją. Odsuwa się ode mnie o krok i mówi szlochając: - Przepraszam, ale nie mogę za ciebie wyjść, choć tak bardzo cię kocham. - Dlaczego? Co się dzieje?! - Twoja żona. - Co moja żona?! - Widziałam jak zginęła. - Julia łka i ciężko wypowiada słowa - byłam tu dziewięć lat temu. To ja spowodowałam ten wypadek - wydaje z siebie okrzyk rozpaczy - to ja przyczyniłam się do jej śmierci! Przeze mnie straciłeś żonę. Zaniemówiłem. Teraz rozumiem jaką tajemnicę Julia skrywała przez cały czas. Pojmuję, że chciała utopić swoje smutki w szklance alkoholu. Milczę dalej. - Nigdy sobie tego nie wybaczę. - To był wypadek - wreszcie zdołałem wykrztusić z siebie słowa. - Tak, ale to moja wina. I chyba nie będę potrafiła żyć u twojego boku mając tą świadomość. Drzewa zdają się nas otaczać. Patrzę na nie, a potem patrzę na twarz Julii. Widzę piękno. Widzę rany. Chcę do niej podejść. Jednak nie mogę. Nie wiem dlaczego. Chcę i wiem, że powinienem. Jednak nie mogę. Zamiast tego odwracam się i odchodzę od kobiety, którą kocham. Spodziewam się, że mnie zawoła, próbując zatrzymać. Nie robi tego. Pozwala mi odejść. Słyszę jej płacz. Idę dalej. Idę, aż wychodzę z lasu i wracam do samochodu. Siadam na krawężniku i zamykam oczy. W końcu będzie musiała do mnie przyjść. Tak więc siedzę i czekam na nią. Zastanawiam się, co będzie, kiedy do mnie przyjdzie. Zastanawiam się, czy odjedziemy stąd razem, czy też te lasy, po tylu latach, zabiorą jeszcze jedną ofiarę.