Deja wu
Data: 31.08.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: woy, Źródło: Fikumiku
... świadkiem. Mało tego – przypomniałem sobie te intymne chwile, które przed laty nas z Hany połączyły. Próbowałem sobie wyobrazić ją teraz w takiej sytuacji – czy nadal ma tak małe ale ponętne piersi?, zwarte, kształtne nóżki?, gładkie płaskie łono?. To wszystko sprawiło, że błogi sen który był teraz ich udziałem nie przychodził, a moja erekcja domagała się zaspokojenia. Musiałem dwukrotnie doprowadzić się do ejakulacji nim zasnąłem. Następnego ranka szaleliśmy na stokach. Po południu Hany miała już dość i poszła się opalać na śniegu – my dalej szusowaliśmy. W pewnym momencie Kaziu postanowił zjechać z samego szczytu, ja wybrałem łatwiejszą, krótszą trasę. Podjechałem do Hany, która opalała się i chyba spała na leżaku. Cicho podszedłem od tyłu i ulepiłem ze śniegu mokrą kulkę. Przyglądałem się jej złocisto – brązowemu apetycznemu ciału. Zlodowaciałym sopelkiem dotknąłem dekoltu. Wrzasnęła, ale przytrzymałem ją i dalej zadawałem jej tortury zimnym śniegiem z rozkoszą patrząc jak kropelki spływając zostawiają ślad na skórze. Wiedziałem że polubi tak wyrafinowaną pieszczotę. Masz natychmiast przestać! – ale jej ciało mówiło coś innego. Pochyliłem się i ustami scałowywałem chłodne jeszcze kropelki.. Odsypiasz nieprzespaną noc? – spytałem – Nie no skąd zaprzeczyła. Nie masz się czego wstydzić – powiedziałem – ja też nie mogłem zasnąć i powiem ci szczerze że wam zazdrościłem tych rozkoszy! – po tylu latach małżeństwa?!. Była nieco zakłopotana. I muszę się do czegoś przyzCześć ...
... usłyszałem w słuchawce głos – początkowo nie mogłem go skojarzyć, a nie spojrzałem na wyświetlacz – dopiero po chwili zorientowałem się, że to moja kuzynka Hany. Co u Ciebie? Spytała zdawkowo , by po chwili wyjawić mi z czym dzwoni. Otóż okazało się że wyjeżdżają z mężem na narty do Włoch i chcieli pożyczyć box , bo ich sąsiad od którego zawsze brali ( zdaje się że był ich wspólny) też w tym czasie jedzie poszaleć na deskach. Nie ma sprawy – już wam zazdroszczę odparłem. Z Hany miałem zawsze dobry kontakt, a przed laty – to było za studenckich czasów- połączył nas krótki namiętny romans. Teraz była już babcią, ale pozostawała nadal atrakcyjną, dojrzałą kobietą. Jesteśmy rówieśnikami – ja prowadzę hurtownię środków technicznych, a ona wciąż uczy WF-u i dlatego ma świetną figurę i kondycję. Mieszkamy blisko siebie, ale dwujezdniowa droga z ekranami skutecznie nas izoluje . Spotykamy się rzadko, tylko z racji rodzinnych uroczystości lub u wspólnych znajomych. Stąd też wiedzieli, że w tym roku już byliśmy w Schladming spłaszczając nieco miejscowe stoki. Umówiłem się, że Kaziu – jej mąż wpadnie po box i go zamontujemy. Wyjeżdżali w poniedziałek , więc w piątek zamontowaliśmy go, a potem długo gadaliśmy – Kaziu namawiał nas na narty we Włoszech. My dotychczas jeździliśmy do Czech, Austrii lub Niemiec. Zresztą nie bardzo mogliśmy – syn miał zaległe kolokwium, żona w szkole, a ja akurat miałem wyjazd. No chyba że na 4-5 dni, ale w tym czasie to Wy będziecie już wracać!. Pokusa była jednak ...