1. Poziomkowa przygoda z kuzynem (cz. 4 + zakonczenie)


    Data: 01.09.2019, Kategorie: Geje Autor: Jabber Jabber, Źródło: SexOpowiadania

    Następnego dnia nic mi się nie chciało, dosłownie. Miałem okropnego lenia. Obudziłem się w miarę wcześnie, cały ja. Gdy mogłem pospać, wstawałem wcześnie a gdy musiałem wstawać do szkoły to byłem chodzącym trupem. Filip jeszcze spał. Był okropnie słodki jak spał. Zresztą ciągle był słodki. Od tego jego słodkości przytyłem pewno już parę dobrych kilo. Nie długo stając na wagę, wyświetli mi się mój numer telefonu. Przejechałem delikatnie palcami po jego rozczochranych włosach. Nie mogłem się na niego napatrzeć. Jego twarz była taka spokojna, piękna. Cholera, westchnąłem po cichu. Jeszcze jakieś 2 tygodnie temu byłem przeciwko miłości i tym innym farmazonom a dziś, leżę koło niego i wpatruję się jak w jakieś arcydzieło. Może był moim prywatnym arcydziełem, dziełem sztuki, kto wie. Wystarczył tak krótki czas żeby moje życie nabrało nowego sensu. Wczorajsze wyznania… Żałuję że nie miałem żadnego dyktafonu przy sobie, tak piękne to było. Chociaż, w sumie, pamiętałem słowo w słowo. Takich rzeczy się chyba nie zapomina. Przejechałem opuszkami palców po jego policzkach, a zaraz po tym szybko je oderwałem. Przestraszyłem się. W jednej chwili było tak cicho a w następnej usłyszałem jego ochrypły głos.
    
    – Coś mi wyskoczyło na twarzy, że mi się tak przyglądasz?, zapytał żartobliwie, z zamkniętymi powiekami. – - Chciałbyś, wcale się nie przyglądałem. zaprzeczyłem.
    
    – No chyba widzę, odpowiedział. – Jasne, przecież masz zamknięte oczy.
    
    – A co z moim trzecim okiem?, zapytał nabijając ...
    ... się ze mnie.
    
    – A to ciekawe gdzie je masz. – - Chodź bliżej to ci pokażę, powiedział.
    
    I tak oto utkwiłem w jego ramionach. Jeszcze tak trochę leżeliśmy ale w końcu było trzeba wstać. Gdy jedliśmy razem śniadanie, zastanawiałem się co by zrobić z tym dniem. Zastanawiałem się też co za dzień dziś był, straciłem poczucie czasu. Na pytanie co dzisiaj robimy, mój chłopak odpowiedział że pójdziemy na góralską imprezę. ”Mój chłopak”, dumnie to brzmi. Mój partner, mój ukochany, mój facet, mój zbawiciel, mój bohater… mój wybawca. Tak pełno określeń przychodziło mi do głowy o jego osobie. Nie za bardzo wiedziałem jak się ubrać na tą całą góralską imprezę. Czy może bardziej na luzie czy coś porządnego. Filip ubrał się raczej na luźno więc zrobiłem to samo. Cała ta impreza odbywała się w jednej z większych drewnianych chat w okolicach centrum Zakopanego. Było tam pełno ludzi, moją uwagę przyciągnęli ludzie w góralskich strojach. Orkiestra grała i śpiewała różne góralskie przyśpiewki. ” Gdzie on mnie wyciągnął” pomyślałem, ale szybko zmieniłem zdanie. Zaczepiła nas grupka młodych górali, byśmy się do nich dołączyli. Najmłodszy z nich miał może z 17 a najstarszy 23. Były to dwie dziewczyny: Asia i Mariola, i 3 chłopaków : Piotrek, Kevin i mój imiennik Tomek. Potem dołączyła do nas jeszcze jedna dziewczyna : Magda, która mnie potem nieźle wkurzyła. Okazało się że oni wszyscy są parami, i nawet byli sympatyczni. Szybko złapaliśmy wspólne tematy. Wyglądało na to że góral z kaszubem może ...
«1234...»