1. Namiastka wirtualnego przytulenia cz. 3 ostatnia...Przegrałeś zakład Kochanie...


    Data: 17.09.2019, Autor: manitou, Źródło: Lol24

    ... nad głową, jakbym chciał pogłaskać. Pozwalasz... Cieniasku. Trzask. Jedna reka moja....i zaraz za nią druga.
    
    - Ej ? !! Co ??!! - a teraz krzyczysz.
    
    - Nic, Kotek. Oko za oko. Poczekaj jeszcze, to jakąś wstążkę wykombinuje - mowie z szelmowskim uśmiechem na ustach.
    
    - Nie waż się ! - ale już po fakcie. Oczka przesłonięte. Całkiem łatwo poszło. Haha.
    
    - Dobra, wygrałeś, teraz puść.
    
    - Nie - odpowiadam spokojnie i bez emocji. Zaczynasz się wiercić, w wyniku czego ręcznik zsuwa się odsłaniając nagie, opalone ciało. Widok jest piękny. I mój.
    
    - Zakryj... ok?,
    
    - Nie - patrze i się napatrzeć nie mogę. Widać, ze się wstydzisz, nie wiesz jak się zachować. Sutki stoją, jakby mnie wolały. Dotykam bezmyślnie Twojego brzuszka.
    
    - Nie rób - wzdrygasz się pod moim dotykiem. A ja już sunę ku górze, zamykam dłoń na piersi. Twoja klatka faluje, unosi się i opada. Milczysz. Czekasz. Atmosfera robi się ciężka. Podminowanie czuć w powietrzu. Z piersi na talie, z talii na szyjkę, z szyjki na piersi, z cycuszka na brzuszek... znów, z brzuszka na biodro...boczkiem...z biodra na kolanko... z kolanka troszkę wyżej...masuje... jeżdżę...podniecam Cię...
    
    - Mam przestać - Widzę konsternacje na Twojej twarzy i niezdecydowanie - To co, stać ? - dodaje po chwili. Zatrzymałem doń na wewnętrznej stronie ud, niedaleko od krocza - Dobrze się zastanów, wiesz, że bez Twojej zgody nic nie zrobię. To jak ? - ścisnąłem za biodro, palec wskazujący poprowadziłem w kierunku szparki. Czułem, ze ...
    ... tam jest morko. Gdybyś odmówiła, miałbym kłopot.
    
    - Nie.
    
    - Jesteś pewna ? Ostrzegam, że na macaniu nie poprzestanę.
    
    - Tak ! Nie ! - niezdecydowanie górą.
    
    - Czyli co ?Czyli, że tak ? Pożałujesz.
    
    - W życiu... nie dasz rady.
    
    Dam, oj dam, cwaniaro. Jednym i zdecydowanym ruchem zanurkowałem dwoma paluszkami w jej bułeczkę. Włożyłem całe, do końca. Tonęła w sokach. Nawet gdyby wcześniej zaprzeczyła, fakt ten wkopałby ja na całego.
    
    Tego się nie spodziewałam. Krzyk, który wydarł się z mojego gardła, był krzykiem rozkoszy. Nie dało się go zatrzymać. Wdarł się, jak lis do dziury siejąc spustoszenie w moim umyśle. Zagiął palce w środku i zaczął nimi poruszać.Doznanie było duże. Byl dobry. Musiałam się mocno starać, aby nie jęczeć. Gdybym tylko mogła, to bym go udusiła za to. Jak tak dalej pójdzie, to zaraz dojdę !
    
    Czułem jak ścianki pochwy zaciskają się na mojej ręce.Obserwowałem jej twarz.Widziałem.
    
    - Nie tak szybko. Jeszcze nie teraz - On to powiedział, czy mi się przesłyszało? Ale obciach. Właściwie, co tam.
    
    - Skooncz.
    
    - Ani mi się śni - wyjąłem rękę. Opadła na poduszki. Byla wściekła jak osa. No cóż, życie - Zaraz wracam - dorzuciłem zostawiając ja na chwile samą.
    
    No nie, poszedł sobie. Wkurza mnie. Słyszę, ze czegoś szuka. Przysiadł obok, przesunął dłonią po moim brzuszku, zakręcił kółka na pępku. Bawi się. Co zaaa...
    
    - Skarbek ?
    
    - Coooo- Jeszcze nie ochłonęłam, chętnie bym go zabila za wcześniejszy numerek.
    
    - Przygotuj się, ok?
    
    - Co ...
«1234...»