- 
        
Przypadek Michała cz.XVII
Data: 05.06.2018, Kategorie: Hardcore, Oral Autor: Iks, Źródło: Pornzone
... swego, ale miała coś takiego w oczach, że wieczorem spodziewałem się ją zobaczyć w klubowych okolicznościach. Wiktoria najwyraźniej stwierdziła, że dała nam wystarczająco dużo czasu i wynurzyła się zza ściany. Poderwałem się z kanapy. - To już ta godzina! Ale mi było z wami miło - mrugnąłem znacząco do Wiki, gdy kuzynka odwróciła się na chwilę. - Zastanów się nad propozycją Paulinko. - O czym mówicie? - zainteresowała się młoda blogerka. - Paulina ci wszystko opowie. - Machnąłem ręką na pożegnanie. - Liczę na was dziewczyny. Na razie pa, pa i... do zobaczenia, mam nadzieję. **** Od godziny świetnie się bawiłem w towarzystwie Marceliny i Anastazji. Z początku byłem zawiedziony, że Paulina i Wiktoria nie pojawiły się, ale smutek w takich okolicznościach byłby nie na miejscu. Pogodziłem się z porażką, choć cały czas mój dar lawirował wokół świętoszkowatej kuzynki blogerki. Większość bawiących się w tym momencie szalała na parkiecie lub wyszła na zewnątrz zaczerpnąć powietrza. Korzystając z chwilowego odosobnienia wsunąłem ręce pod sukienki dziewczyn. Były nieźle napalone i zapowiadała się niezła jazda, gdy dotrzemy do mieszkania, które udostępnił mi Chrobry. - Nie chcę już tu być - jęknęła głucho Nastka. - Możemy jechać do tego gniazdka rozkoszy? Marcelina chętnie przychyliła się do prośby towarzyszki. Podnieśliśmy się wszyscy troje i... stanąłem oko w oko z Pauliną. Jej oczy przypominały złowrogie spojrzenie pantery tuż przed śmiertelnym skokiem na ...
... intruza. - Wiedziałam, że tak będzie! Jesteś taki jak wszyscy! - syknęła rozzłoszczona. Nie potrafiła jednak ukryć, przebijającego się przez gniew zawodu. - Kłamca i rozpustnik! - Paulina, no coś ty...? - spróbowałem do niej przemówić, ale wybiegła z lokalu. - To ta świętoszka, która miała wpaść z Wiką czy może nowa fanka? - uśmiechnęła się łobuzersko Marcela. - Dajcie mi chwilę. Muszę z nią pogadać. - Dla ciebie wszystko, panie i władco. - Małpowała Marcela. To nie był dobry moment na utarczki słowne. Machnąłem zrezygnowany ręką i wybiegłem za Pauliną. Chyba nie chciała tak do końca uciec, bo natknąłem się na kilkanaście kroków od wejścia. Stała pod drzewem i rozpaczała. Dar darem, ale nie rozumiem czasem dziewczyn. Kurde, przecież znała mnie od paru godzin. Sam chyba nie wiem, co potrafię. Powinienem zanucić pod nosem niczym Elza z "Krainy Lodu". Mam tę moc, mam tę moc... . Pieprzyć to, może innym razem. Teraz muszę ogarnąć kuzynkę świętoszkę, która dostała hyzia! - Paulina, proszę wejdź do środka i spróbuj się dobrze bawić z nami - zaproponowałem nieśmiało. - Odczep się! Co masz na myśli mówiąc o zabawie?! - Spojrzała mu w oczy wyzywająco. - Mam pozwolić ci włożyć łapy pod kieckę, jak te tam?! Wszystko widziałam! Po co mnie tu zaprosiłeś?! - Chciałem żebyś trochę się wyluzowała - wyznałem. - Pozwoliła nieco zburzyć ten mur, który wokół siebie zbudowałaś. - Czyli myślisz jak Wika? Jestem sztywna i nadęta, co? - Nie myślę, że jesteś bardzo ...