-
Trening
Data: 01.10.2019, Autor: altarica, Źródło: Lol24
... da... i szto ty, razwie ty nie boiszsia? Podniosła wzrok znad kartek. Olbrzym stał przed nią, krzywił się i wycierał twarz i kark ręcznikiem. - Nie boiszsia? - powtórzył. W gardle jej zaschło. Gdy podniosła wzrok do góry, prześlizgnęła się po potężnym węźle jego klejnotów, podkreślonym napiętą niebieską tkaniną wełniaka. Matko ... przemknęła jej przez głowę myśl, jaki potwór. Przełknęła ślinę i popatrzyła mu prosto w oczy. - Nie, nie boję się, ja... - gorączkowo zaczęła przypominać sobie szkolny rosyjski, żeby mu powiedzieć, że jej ojciec i syn i że ona od dawna tu przychodzi, że zna, że wie.... ale oczywiście ta galopada myśli nie dała żadnego rezultatu, i złapała się na Tym, że po prostu patrzy się na niego bezmyślnie. On nie miał takich problemów. - A Ty znajesz szto oni bolsze? - uśmiechał się. - Da. Tak, oczywiście… No oczywiście, że wiedziała, że manekiny są różne, choć miała wrażenie, że jeden z największych leżał teraz na macie. - Da? Nu, pojdiem so mnoj. Pojdiem. Nu dawaj. – otworzył drzwi od hali. Posłusznie podniosła się i ruszyła za nim. Szedł przez korytarz szerokim krokiem zapaśnika, z lekko pochylona głową. Ręcznik zwisał mu przez ramię lekko przysłaniając nagie plecy, bo zdążył już ściągnąć w dół jedno ramię wełniaka. Widywała setki razy facetów po treningu, więc nie zwróciła na to specjalnej uwagi. W piwnicy budynku drzwi do magazynu ze sprzętem były tylko zatrzaśnięte, pchnął je mocno i ustąpiły. A ona układała w głowie wszystko co ...
... wiedziała o manekinach, oooo, nie zagnie jej, jak to tylko po rosyjsku powiedzieć .... byli już w środku, kiedy on odwrócił się tak nagle, że nieomal na niego wpadła. Splunął w kąt i jednym ruchem ściągnął drugie ramię wełniaka, odsłaniając gęsto porośnięte czarnym futrem podbrzusze. Ułamek sekundy później przed jej oczami pojawił się olbrzymi wyprężony kutas. Odebrało jej mowę. Zamarła. - Nu i szto? Ty goworiła, szto znajesz bolsze? Da? Eto bolszyj? Nu, tiepier dawaj. Dawaj krasawica - uśmiechnął się szczerze. Oparł się o ścianę i splótł ramiona nad głową. Czekał na rozkosz. A ona stała jak słup soli wlepiając wzrok w gigantycznego fiuta i próbując ochłonąć. Powinna wyjść natychmiast, ale stała zahipnotyzowana widokiem tego młodego byka. Co za ciało... W tym momencie on sięgnął po nią i przyciągnął do siebie. Jej twarz otarła się o jego wyprężony organ. - Nu dawaj... - zachęcił ją zniżonym głosem. Jego moszna była olbrzymia, wielka jak jej dwie piersi. Zdawała się żyć swoim życiem, kurcząc się i twardniejąc. Delikatnie pogładziła ją wskazującym palcem, powodując nagłe drgniecie wielkiego fiuta. Matko ... co się z tym robi?! Powoli głaskała wielki wór jednym paluszkiem, wędrując od odbytu po linii dzielące oba jądra. Delikatnie pociągała za włoski i coraz śmielej masowała dłonią wielkie jaja. Na czubku fiuta pojawiła się pierwsza wilgoć. Nachyliła się nad olbrzymem i liznęła samą szpareczkę zroszoną kroplami. Mężczyzna jęknął gardłowo. Było duszno a przemożny zapach jego ...