Wojtek i Michał
Data: 07.06.2018,
Kategorie:
Geje
Autor: ulegly21, Źródło: Pornzone
„Macie miesiąc na wykonanie projektu semestralnego. Dobierzcie się w czteroosobowe zespoły i opracujcie przydzielone wam tematy. Pamiętajcie, że każdy ma mieć taki sam udział w tym zadaniu. Zwalanie swoich obowiązków na resztę zespołu nie wyjdzie wam na dobre
przy obronie waszych prac… ” Tak brzmiały ostatnie słowa, które Wojtek usłyszał podczas ostatniej lekcji biologii w tym tygodniu.
Wojtek, uczeń jednego z warszawskich liceów, tegoroczny maturzysta. Wojtek nie był taki jak jego koledzy z klasy. Najniższy, o wątłej budowie, w wolnym czasie całkowicie poświęcał się nauce, zamiast tak jak rówieśnicy grać w piłkę czy popijać ukradkiem browar pod monopolowym. Dobry wynik na maturze był dla niego priorytetem. Niezbyt lubiany został przydzielony do zespoły z biologii, w którym było jeszcze wolne miejsce. W skład grupy wchodzili Rysiek, Kamil i Michał. Ten ostatni należał do gwiazd szkoły. Kapitan drużyny w halówce, która przez ostatnie 3 lata odnosiła wyłącznie zwycięstwa w międzyszkolnych zawodach. Wysoki, przystojny, zawsze ubierający się tak by eksponować swoje prężne ciało. Nie było dziewczyny, która by się za nim nie obejrzała. Kwintesencja męskości. Pierwsze spotkanie miało się odbyć właśnie u Michała. Mieszkał w domu jednorodzinnym na przedmieściach. Gdy grupa się zebrała, okazało się, że są sami i cały dom
był do ich dyspozycji. Rozłożyli się w obszernym salonie.
- To co robimy? – zapytał od niechcenia Rysiek rozwalony w fotelu przerzucając nogi przez ...
... podłokietnik.
- Ja to bym pykną w tego plejaka – żywo zareagował Kamil wpatrzony w 50-calowy
telewizor na ścianie.
- Fifa? – zapytał Michał trzymając już pada w dłoni.
- Spoko. - odparła pozostała dwójka
Wojtek siedział na kanapie nie odzywając się. W głowie układał sobie plan projektu, licząc, że jak koledzy kończą grać to zabiorą się do pracy.
Rozegrali pięć meczy. Na zewnątrz było już ciemno. Trójka stwierdziła, że już za późno na robienie biologii. Zgadali się, że przyjadą do Michała jutro.
Kolejny dzień. Wszyscy zebrali się w podwarszawskim domu. Rodziców Michała znowu nie było. Zabieranie się do pracy znowu im nie szło, a ciche wspomnienie Wojtka zostało zagłuszone śmiechem reszty. Chłopak został wysłany przez Michała do kuchni po napoje dla wszystkich. Wojtek nawet się nie sprzeciwił, nie był na tyle pewny siebie, by powiedzieć „nie” komuś takiemu jak Michał. W końcu zeszło na to, że zagrają w pokera.
- Dobra, ale nie gramy na kasę. Z tym u mnie cienko. – zapowiedział na wstępie Kamil.
- Spoko. To na co? – zapytał Rysiek.
- Dawajcie na rozbieranego. – odezwał się Michał wychodząc z kuchni niosąc w ręku zimne browary.
- Powaliło cię? Jeszcze żeby to była impreza z dziewczynami. – oburzył się Kamil.
- Dawajcie. I tak się nawalimy i będzie nam wszystko jedno. Poza tym już widziałem twoją klatę i ptaka po W-fie i jakoś mnie nie podniecasz. – mówił Michał.
- No… dobra, ale grają wszyscy i to co się działo tu dziś zostaje zapomniane.
Wtedy ...