-
Hiszpański epizod
Data: 29.10.2019, Autor: Dom, Źródło: Lol24
... rozłożystym fotelu. Zgrabne uda przyozdobione jasnymi pończochami, okryła miękkim, puszystym kocem. Wspomnienia minionego lata wciąż budziły cieplejsze bicie w okolicach serca. Na powrót przymknęła powieki, wyszukując w głowie nieznośnych śladów gorącego lata, które tak zachłannie pielęgnowała w wilgotnych myślach. Pamiętała słodki niczym miód, smak nabrzmiałych winogron, którymi karmił ją w przerwach pomiędzy namiętnymi pocałunkami. Naiwnie doskonała rzeczywistość, trwałością przypominająca mydlaną bańkę. Jednak lubiła takie igranie z losem. Na co dzień idealnie poukładana, z dokładnością szwajcarskiego zegarka budziła się co dzień przy żwawym akompaniamencie budzika. Wypełniała swoje powinności z nad należytą dokładnością. Jej życie uszyte na miarę samotnej kobiety w czasie najlepszego momentu swojego istnienia. Przypominała kwiat, którego kielich właśnie osiągnął swój najbardziej zmysłowy kształt, lecz jeszcze nikt nie miał sposobności spijać rosy z jej płatków. Różę, nieświadomie czekającą na ten doskonały moment by zaistnieć, zaraz przed zachodem słońca, gdy mrok pokryje jej piękno zasłoną gwiazd. I ten cholerny blondyn, który dostrzegł jej rozkoszną niedoskonałość, o której nie śmiałaby przypuszczać. Bezczelnie odkrywający nagość jej duszy i bezpretensjonalnie kuszący ogładą i pewnością siebie. Zagadną zawadiacko z hiszpańskim akcentem pytając o jedną z pozycji Zafón’a. Ten moment roztrzaskał na drobne kawałki klosz, pod którym wiodła swe bezpieczne życie. ...
... Zakochała się w jego oliwkowo turkusowych oczach, wciąż nie mogąc pojąć dlaczego nie może oderwać od niego wzroku. Opowiadała jednym tchem przywołując niemal wszystkie treści, którymi tak lubieżnie oddawała się każdego wieczora. Pech chciał że miejscówki Barcelo Raval trwały przez okrągłą dobę więc zwabiona lampką wina oddała się przemożnej chęci rozmowy z kimś kto wreszcie podświadomie ją rozumiał. Nim się spostrzegła był już poranek, a tematów wciąż jedynie przybywało. W tedy postanowiła. Zamknie oczy i skoczy w przepaść skrywanych przez całe życie pragnień, z tym szaleńczo przystojnym kompanem. Pierwszy raz pokonała swój strach idąc w nieznane. Dziękowała opatrzności za swoją decyzję, która pierwszy raz tak mocno odmieniła jej szare, pokancerowane życie. Było warto chociażby dla tych paru minut, kilku namiętnych pocałunków, kilkunastu muśnięć opuszkami palców, głowy wypełnionej skrywanymi przez lata ciągotami. Było warto chociażby po to, aby zgłuszyć w sobie, nawet na moment, nieznośnie tlącą się iskrę samotności. Było warto... …dla tych dogłębnie nieznośnych pieszczot na Katalońskiej plaży, kiedy podziwiał jej nagie, wilgotne ciało i składał delikatne pocałunki w okolicach obojczyków, a ona odchylając głowę, jedną dłoń wplotła w krótkie kruczki jego włosów. Opuszkami palców drugiej ręki, gładziła zawadiacko sterczącego, grubego fiuta. Powoli przesuwała w dół i w górę, masując wewnętrzną częścią dłoni, czerwoną, nabrzmiałą główkę. Czuła jego gorący oddech kiedy wzdychał ...