Olivia, Victoria - cz. XI
Data: 08.11.2019,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: franko/domestico, Źródło: Fikumiku
... drogą. Jak wjedziemy do miasta, powiem ci, gdzie skręcić. - Kto oprócz was mówi po polsku? - Elena, mówi równie dobrze jak ja, ale jak jej chce się. Młodsze siostry rozumieją wszystko, lecz mówią gorzej od Olivii. Mama mówi dobrze. Tata dużo rozumie, ale mówi słabo – objaśniła go Victoria. - Poza nami polski zna i mówi ciocia Viola i wujek Mihai. Ich dzieci mówią po polsku, ale bardzo słabo - dodała. - Czyli najlepiej po polsku mówisz ty, Elena, Olivia i mama, tak? - Tak, ale to dlatego, że razem z nami mieszkała babcia Marysia i to ona nauczyła nas mówić i pisać po polsku. To ona przyjechała z rodzicami do Rumunii w 1939 roku. Nieraz mówiła, że chciałaby, aby któraś z nas wyjechała do Polski i tam została. Bardzo tęskniła za Polską i marzyła o tym, aby tam wrócić przed śmiercią, niestety po śmierci dziadka miała wylew i została sparaliżowana. Zmarła trzy lata temu. Bardzo mi jej czasem brakuje. To ona mnie wychowywała, zanim poszłam do szkoły – mówiąc to, otarła łzy, które napłynęły jej do oczu. - Wjechali do miasta. Victoria pilotowała. Po kilkudziesięciu metrach skręcili w boczną ulicę, przejechali skrzyżowanie i znów skręcili. Po przejechaniu kilkunastu metrów Victoria poprosiła Roberta aby zjechał na pobocze i zatrzymał się przy jednym z domów. Byli na miejscu. Rodzinny dom Victorii niczym nie wyróżniał się z szeregu innych sąsiednich domostw. Parterowy budynek z kopertowym dachem, metalową szczelną bramą i wejściem od ulicy. Victoria z Oliwią wysiadły z samochodu i ...
... podeszły do drzwi wejściowych. Robert obserwował je z samochodu. Po chwili drzwi uchyliły się i ukazała się w nich głowa młodej dziewczyny. Zobaczyła siostry stojące przed drzwiami, krzyknęła i wybiegła przed dom. Krzyki przed domem wywabiły na zewnątrz pozostałe dwie siostry. Okrzykom i powitaniom nie było końca. Po wymianie zadań i otrzymaniu informacji siostry Mitrunica coraz częściej spoglądały w jego stronę. Po chwili do samochodu podeszła Victoria i poprosiła Roberta do nich, chcąc go przedstawić siostrom. Wysiadł i poszedł za nią. Victoria wymieniając imiona, przedstawiała mu kolejno każdą z sióstr, a on witał się z nimi uściskiem dłoni, mówiąc; - Robert, bardzo mi miło! Każda z nich po przywitaniu się, z ciekawością i zainteresowaniem przyglądała się Robertowi. Widać było, że przystojny gość, który przywiózł siostry bardzo im się spodobał. Pewnie w myślach zazdrościły siostrom znajomości z takim facetem. Victoria, widząc, że ich głośne zachowanie wzbudziło ciekawość sąsiadów, poprosiła Elenę, aby otworzyła bramę, a Roberta aby wprowadził samochód w obejście. Po wstawieniu samochodu i zamknięciu bramy, zaprosiła Roberta do domu. Wracając z nim do mieszkania, zwróciła się do Roberta; - Nie porównuj swojego domu z naszym, bo trudno porównywać pałac z chatą, ale my cieszymy się z naszego domu. Tu urodziłyśmy się, wychowały i żyjemy. Ty jesteś biznesmenem, a moi rodzice pracownikami. Weź to pod uwagę, gdy już poznasz warunki w jakich mieszkamy i żyjemy, jako siedmioosobowa ...