Ania do ssania
Data: 10.11.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Zenek Kredens, Źródło: SexOpowiadania
Obudziłam się dość późno – było już po dziesiątej. Była sobota – mogłam sobie odpocząć. Znów śniło mi się to, co było dla mnie najgorszym przeżyciem kiedykolwiek – wspomnienie mojego jedynego chłopaka, z którym byłam w liceum i który zniechęcił mnie do mężczyzn na zawsze. Było to osiemnaście lat temu – miałam siedemnaście lat, byłam typową nastolatką, która zakochana w chłopaku zrobiłaby dla niego wszystko. Skończyło się na tym, że potraktował mnie jak odkurzacz, służący do ssania jego penisa i worek na spermę, a kiedy mu się znudziłam zostawił samą. Nigdy później nie mogłam zaufać żadnemu facetowi i nigdy nie pozwoliłam komukolwiek się do mnie zbliżyć.
Musiałam jednak przestać o tym myśleć i wstawać. Dziś miałam zawieźć mojego siostrzeńca – siedemnastoletniego Tomka na imprezę, ponieważ moja siostra pracowała wieczorem. Wzięłam prysznic, potem ogoliłam nogi i miejsca intymne. Dzień minął mi na opalaniu się w ogrodzie i leniuchowaniu. Koło siedemnastej zadzwonił do mnie Tomek:
- Cześć ciociu, byłabyś po mnie za godzinkę? – zapytał.
- Pewnie, zaraz będę się szykować – odpowiedziałam mu.
- Super. Wiesz co, może byś została tam z nami. Mamy jechać na patelnię, a to jednak kawałek drogi, więc może ubierz się lepiej i pójdziesz z nami.
Dziwnie się poczułam, kiedy siostrzeniec zaproponował mi wyjście na imprezę z jego kolegami, ale na wieczór i tak nie miałam planów, więc nie odmówiłam. Myślałam chwilkę jak się ubrać i po kilku przejrzeniach szafy zdecydowałam się na ...
... obcisłą spódniczkę i bluzkę z fajnym dekoltem. Założyłam do tego czerwone buty na niewielkim obcasie. Delikatnie się pomalowałam, żeby zakryć niezbyt widoczne jeszcze efekty starzenia. W sumie pomyślałam, że nie wyglądam tak źle – może nie jak nastolatka, ale nikt raczej nie dałby mi moich trzydziestu pięciu lat.
Niedługo po tym wyjechałam samochodem po siostrzeńca. Po drodze myślałam o tym, jak ja sobie zmarnowałam życie, bo w tym wieku też mogłam tak imprezować, a ja załamałam się po tym, jak ten gnój kazał mi ssać codziennie, bo powiedział, że inaczej z mną zerwie. Robił to coraz bardziej agresywnie, a ja się dawałam, bo bardzo chciałam z nim być. Ale nieważne, nie użalam się więcej nad sobą.
Dojechałam i weszłam do domu. Tomek mówił, że wieczorem nikogo w domu nie będzie, więc pomyślałam, że przyjdą do niego koledzy i będą wprawiać się w dobry nastrój jakimś alkoholem. Nie myliłam się, bo kiedy wchodziłam zobaczyłam stół uginający się od różnych butelek, Tomka i jego trzech kolegów.
- Cześć chłopaki, jestem Ania – podałam każdemu z nich rękę. Oni też się przedstawili się.
- To kiedy ruszamy? – zapytałam
- Możemy zaraz Ania – odpowiedział najwyższy kolega Tomka – Robert.
Zdziwiłam się, że powiedział do mnie na ty – ale w sumie sama stwierdziłam wcześniej, że nie wyglądam dość młodo. Może pomyślał, że jestem siostrą Tomka – co w sumie mi pochlebiało, więc nie miałam pretensji.
Wyjechaliśmy i po jakichś 50 minutach byliśmy na miejscu. Po drodze z przodu ...