1. W cieniu celibatu.


    Data: 22.11.2019, Kategorie: Fantazja Autor: Chudy-Literat, Źródło: SexOpowiadania

    Rok 1209 był przełomowym dla młodego dominikanina z Tuluzy. Młodzieniec dokładnie miesiąc temu przyjął święcenia zakonne. Do tego czasu, to jest do jego siedemnastych urodzin, pieczę nad wykształceniem oraz wychowaniem chłopca sprawował franciszkanin, Roberto di Tollo. Niestety italczyk zachorował poważnie pół roku temu i oddał duszę Panu. Młodzieniec, jakoby ten bezpański pies, trafił do niedawno uformowanego zakonu dominikańskiego gdzie, wedle starej znajomości opata z Roberto, został przyjęty oraz wyświęcony.
    
    Młody zakon potrzebował młodzieńców, wykształconych, energicznych, zdolnych, by się rozwijać. Zwłaszcza w niespokojnych czasach jakie nastały w tej części Francji. Świerzo upieczony brat Raul (bo tak się zwie nasz bohater), został przydzielony jako wsparcie dla Gotfreya z Paryża, któremu powierzono działalność duszpasterską na terenach objętych krucjatą. Wioską przeznaczenia było Issel. Mnisi wyjechali wozem ze stolicy hrabstwa raczej w milczeniu. Młodzieniec nie odzywał się z przyzwoitości a starszy mnich, człowiek już wieku słusznego przyglądał mu się z mieszanymi uczuciami. Wiedział wcześniej o planowanym wyjeździe - miał jechać sam. Cieszył się na ów wyjazd bardzo - wiedział, ze okolice Issel są przerażone działalnością hrabiego Rajmunda. Nie mógł wprost doczekać się władzy jaką będzie sprawował. Będzie tam jedynym duchownym - poprzedni postanowił wesprzeć ruch heretycki z Carcassone i opuścił swoich wiernych. Młodzieniec nie miał pojęcia, jakie myśliczają ...
    ... się w głowie nowego opiekuna. Ten z kolei marzył, zamykając oczy, o tych wszystkich podległych mu chłopkach, które będą gotowe na wiele by uzyskać odspust. Domyślał się też, że sołtys będzie zabiegał o to, by dominikański raport mający ocenić czy wieś przystała do buntowników, był dlań korzystny. Martwił się jedynie młodym Raulem - kto to jest? Kim był jego mistrz? Wiedział tylko, że bliskim przyjacielem opata, a to przecież niewiele. Musiał wymyślić coś by wybadać tego "chłystka". Bał się w duszy, że będzie gotów go wydać, jeśli okaże się mniej wrażliwy na wdzięki kobiecego ciała, za którym Gotfrey dosłownie przepadał.
    
    Podróż trwała w ciszy. Gdy miała już dobiec końca starszy zakonnik odezwał się do kompana:
    
    - Jak przyjedziemy, przysposobisz nam komnaty. Osobne. Rozejrzysz się po kościele, spisz wszystko co zginęło. Dokładnie. Wierzę, braciszku, że będzie się nam układało. Wiem, ze nie dorównam twojemu mistrzowi, który z pewnością był dobrym czlowiekiem, ale będę się starał.
    
    - Jeśli taka twoja wola, ojcze- rzekł lekko zaskoczony Raul. Nie sądził, że będzie miał usługiwać starszemu, ale może od tego trzeba było zacząć? Franciszkanie nauczają o skromności oraz czerpaniu radości z życia. Tak też młodzieniec nie protestował.
    
    - Nadto, nakażesz służbie nagotować wody na kąpiel oraz zarządzisz wieczerzę. Zjemy wraz z końcielnymi, chcę ich poznać.
    
    Milczeli dalej gdy za oknami wozu ukazały się skromne zabudowania brodzące w wieczornym półmroku. Chaty były niewielkie, ...
«1234...»