1. W cieniu celibatu.


    Data: 22.11.2019, Kategorie: Fantazja Autor: Chudy-Literat, Źródło: SexOpowiadania

    ... drewniane, pokryte strzechami. Było ciepłe lato. Z kominów nie unosił się dym, za to wszędzie czuć było smród zwierzęcych bądź ludzkich odchodów. Zajechali na dziedziniec niewielkiego kościółka. Młodzieniec szybko zajął się wypełnianiem woli brata Gotfreya, on zaś powędrował do zagrody sołtysa i zniknął za ogrodzeniem.
    
    Raul zapoznał się ze służbą kościoła. Należała do niej stara już, dość wychudła kobieta o imieniu Grace, jej mąż Louis oraz posługaczka Edwige. Małżeństo było już na prawdę zaawansowane wiekiem. Ich pomocnica, jak Raul się dowiedział, była wdową po chłopie. Była to kobieta spracowana, zaniedbana, ale wciąż młoda. Z trudem można było dostrzec urodę pośród posklejanych kosmyków ciemnych włosów, które przylegały do jej twarzy. Spojrzenie miała zmęczone, lękliwe. Było w nim jednak coś przyjemnego. Raul nie miał dotychczas wielu styczności z kobietami. Mistrz raczej od nich stronił. "Bardziej gorzka od śmierci jest kobieta" - mawiał. Raul został ugoszczony, dopilnował także wszystkich nakazów ojca Gotfreya. Długo czekano, aż powróci on od sołtysa. Raul poczuł senność i udał się na spoczynek.
    
    Ze snu wyrwała go gwałtowna potrzeba fizjologiczna. Szybko odział się whabit i ruszył do wskazanego przez gospodarzy miejsca. Znajdował się teraz na parterze przybuduwek kościelnych. Gdy skończył, chwycił świeczkę z zamiarem powrotu do łóżka. Coś jednak odwróciło uwagę młodzieńca. Z natury był ciekawy więc pomknął na palcach pod drzwi do stajni, gdzie tliło się skromne ...
    ... światło świecy. Przylgnął do ścian zbitych z grubych dech. Nie były ułożone dokładnie. Niereguralne prześwity pozwalały na swobodną obserwację wnętrza budynku. Ku zdziwieniu młodzieńca dostrzegł tam, w pewnej odległości od zwierząt, brata Gotfreya i służkę. Gorączkowo rozmawiali. Mimo emocji, jakie widać było po ich gestykulacjach mówili na tyle cicho, że chłoapk nic nie słyszał. Zmienił więc miejsce, podszedł bliżej, od innej strony stajni...
    
    - ...ale sama powiedziałaś, że kontaktował się z ludźmi z Carcassone! Pewnie nie bez powodu.
    
    - Miał tam rodzinę, nie był heretykiem. Poza tym zarżnęli go -dodała ze łzami w oczach oraz wyraźną niepewnością.
    
    - Nie o niego idzie. Ty, dziewko, musisz zdać z tego sprawę w raporcie, przyjdziesz jutro, spiszemy zeznania - rzekł sucho, beznamiętnie
    
    - Nie, proszę! - rzuciła się na kolana obejmując stopy odziane w lekkie trzewiki - oni mnie zabiją, ja nic nie zrobiłam!
    
    - Jeśli nic nie zrobiłaś to czemu się boisz, nasz Pan patrzy, na pewno cię ocali.
    
    - Nie, proszę. Ja zrobię co każesz, ojcze. Będę twoimi oczami i uszami, powiem wszystko, wszystko!
    
    - Hm.. - zamyślił się - jesteś pewna?
    
    - Tak, jestem. Chcę byc zbawiona.. i bezpieczna.
    
    - Dobrze. - zgodził się. Dostrzegł jednak, że kobieta podniosła się i szykuje do wyjścia. - czekaj. To nie wszystko. Muszę być cię pewien, dziewko. - Po czym pomógł jej wstać, spojrzał w pytające, wciąż przelęknione oczy Edwigi.
    
    - Mam przysiac?
    
    - Wiesz, że woda oczyszcza? Widzisz ten ...
«1234...»