Joanna w klubie Cz.7. Zasadzka szefa
Data: 24.11.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Kirith, Źródło: Fikumiku
Dni mijały, Joanna natomiast zaczęła mieć coraz bardziej urozmaicony grafik. Nie pracowała już wcale jako kelnerka. Zamiast tego jeździła na sesje zdjęciowe. Dawała pokazy w klubie, a kilka razy pracowała też „w terenie”. Przez cały ten czas o dziwo Kamil miał do niej dość „oficjalny” stosunek. Parę razy zadowolił się tym, że zrobiła mu loda, poza tym kilka klapsów w czasie nocek i pochwały pod jej adresem, były stosunkowo niewielkimi wymaganiami jak na niego. W końcu jednak zauważyła, że coraz częściej i chętniej kręci się wokół niej i interesuje jej osobą. Faktycznie początkowo zadowalał się istniejącym stanem rzeczy, tym że Joanna pracuje u niego, że jest uległa i zadowala widzów oraz producentów bielizny. W końcu zaczął jednak odczuwać niedosyt. Pamiętał cudowne chwile z nią spędzone i zaczął pragnąć ich znowu. Zasmakował w niej i nie chciał, żeby było to jednorazowe skosztowanie. Mógł co prawda zwolnić ją z jednego czy dwóch występów i zamknąwszy z nią w pokoiku, brać ją jak by tylko chciał. Jednak wiedział, że nie mogłoby to nawet po części dorównać chwilom jakie spędził z nią w jej domu. Chciał znów wprowadzić się do niej i przeżywać chwile uniesienia, podczas gdy ona oddawałaby się mu. Często wołał ją do siebie i kazał opowiadać jej co u niej w domu. Bardzo ją to dziwiło, ale zgodnie z poleceniem opowiadała o dzieciach, które wyniosły się z domu, żeby kontynuować naukę, o Henryku, który pracuje w firmie budowlanej i o wszystkim czego jej szef sobie życzył. Zanim się ...
... obejrzała, nauczyła się bez zastanawiania, nawet wbrew sobie wykonywać wszystkie jego polecenia. Kamil liczył, że jego „laleczka”, jak ją ciągle nazywał, wygada się o jakimś wyjeździe jej męża, lub jego nieobecności przez parę dni w domu. Wówczas mógłby się wprowadzić na jego miejsce i powtórzyć to, co już kiedyś udało mu się z nią przeżyć. Jednak nic takiego nie było w planach Henryka. Pewnego dnia Kamila załatwiającego swoje sprawy na mieście, spotkał jego dobry znajomy Janusz. Był on szefem firmy budowlanej. Wypytywali się wzajemnie o interesy, o pracę, o to jak się im wiedzie. Janusz miał u szefa Joanny kilka długów wdzięczności. Nieraz zdarzało się, że pod nieobecność żony, kiedy zaczął odczuwać ochotę na jakieś kobiece ciałko, dzwonił do Kamila, a ten od razu wysyłał do niego jedną ze swoich tancerek, nie życząc sobie od niego nic w zamian. Zaświadczał też na jego korzyść, że nic takiego nie miało miejsca, kiedy żona Janusza zaczynała mieć podejrzenia co do męża. Podczas rozmowy zwrócił uwagę, kiedy znajomy opowiadając o pracy w firmie, wymówił imię Henryk. - Henryk pracujący w firmie budowlanej – myślał – to musi być mąż mojej Asi. Zaczął więc zastanawiać się czy nie dałoby się jakoś przez Janusza wysłać go, na chociaż parę dni, poza dom. Najpierw jednak chciał się upewnić, że ma rację. Wypytywał więc sprytnie Joannę, żeby opowiedziała mu o pracy męża. Jej słowa potwierdziły jego domysły. Jego szefem był jego znajomy. Zaczął się zastanawiać, jak mógłby wykorzystać ten ...