Joanna w klubie Cz.7. Zasadzka szefa
Data: 24.11.2019,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Kirith, Źródło: Fikumiku
... fakt. Zaprosił Janusza na drinka, mając nadzieję, że uda mu się go jakoś podpuścić. Wypytywał go więc czy pracują tylko na miejscu, czy gdzieś dalej też? W odpowiedzi usłyszał, że mają możliwość pracy nawet poza krajem, nawet ostatnio ruszył gdzieś w Portugalii jakiś duży projekt i mogliby pracować tam nawet przez trzy miesiące. - Trzy miesiące – powtórzył sobie Kamil – trzy miesiące z Joanną. To byłoby coś niesamowitego. - I co nie wybieracie się tam? To byłby niezły zarobek pewno – spytał. - Nawet lepiej niż niezły. Ale musiałbym wysłać tam moich sprawdzonych fachowców, a nie wiem czy młodzi poradzą sobie na miejscu. - Czemu mieliby nie poradzić? – podpuszczał Kamil – Jak nie pozwolisz się im sprawdzić to nigdy sobie nie zaczną radzić. - Mówisz? - No a jak, nie są to przecież studenci na praktykach, bo już pracują jakiś czas z tobą. Człowieku, jak można dorobić się na tym, to nawet się nie zastanawiaj, czasem trzeba nieco zaryzykować. - Wiesz, może masz rację. - No też tak myślę. - Ale wiesz, to trzeba przygotować, uzgodnić, chłopaki musieliby zostawić swoje rodziny na trzy miesiące. - A co rodziny nie poradzą sobie trzy miesiące bez tatusiów? Jeśli mają małe dzieci to masz rację, ale jak mieszkają z samymi żonami albo z wyrośniętymi już dzieciakami, to w czym problem? Jeszcze będą się cieszyć z kasy. - No może i tak, muszę to jeszcze przemyśleć. - A jak żona? - Wyjechała znowu na kilka dni. - To co? Potrzebujesz towarzystwa? Haha! - A wiesz, wieczorami może by się i ...
... jakieś przydało. - No to na koszt firmy! I zdrowie, za małżonków wyjeżdżających do pracy. Starał się jak mógł, niepewny sukcesu. Wieczorem wysłał Januszowi do towarzystwa jedną z tancerek, karząc jej dodatkowo, w razie gdyby zaczął z nią rozmawiać o takich wyjazdach, powtarzać jego słowa. Kilka dni później, spadła na Joannę wiadomość, jak grom z jasnego nieba. Szef wysyłał Henryka i jego kolegów po fachu do pracy przy dużym projekcie w Portugalii, co prawda za grube pieniądze, ale na aż trzy miesiące. Nie wiedziała co powiedzieć, to było na tyle nadzwyczajne wydarzenie, że czuła że jej szef musiał maczać w tym palce. Nie miało to sensu, ale musiał. Trzy miesiące bez Henryka oznaczało dla niej trzy miesiące z samym Kamilem. Prosiła męża jak umiała, żeby nie wyjeżdżał, ale nie był władny decydować, to było polecenie odgórne. Z resztą ta perspektywa dla niego, nie była jakoś specjalnie straszna. Joanna nic nie mogła zrobić. - Może jednak to tylko przypadek? – mówiła sobie – Może uda mi się utrzymać to w tajemnicy, przynajmniej przez jakiś czas? Henryk miał jechać za nieco ponad tydzień, Joanna z ogromnym niepokojem szła następnego dnia do pracy. Nie wydarzyło się jednak nic nadzwyczajnego. Kamil nie wzywał jej na rozmowę, nie wypytywał o nic. Przyszedł dzień wyjazdu Henryka, a w klubie nadal cisza. - Więc to jednak był przypadek – mówiła. Wyjechał i nadal nic nie wskazywało na jakiekolwiek zaangażowanie Kamila. Następnego dnia szef niby niepozornie wypytywał ją jak to robił nieraz o ...