1. Praca i koleżanki XII


    Data: 12.06.2018, Autor: merlin, Źródło: Lol24

    Przez chwilę delektowałem się ciepłym aksamitem jej wilgotnego wnętrza.
    
    Czułem, jak wypina pośladki, jakby chciała uciec przed penetrującymi jej pochwę palcami.
    
    Jak napierają na moje podbrzusze, potęgując narastające pożądanie.
    
    Musiała poczuć, że jej wysiłki, żeby uciec od penetrujących jej pochwę palców, przynoszą odwrotne od zamierzeń skutki.
    
    Przestała kręcić dupcią i jakby zastygła w oczekiwaniu na dalsze posunięcia.
    
    Powoli, trąc opuszkami palców po powiększonym guziczku, moja dłoń opuściła rozkoszną szparkę i zacząłem wędrówkę w górę.
    
    Sama rozkosz, moje pożądanie osiągnęło apogeum, kiedy przez podbrzusze, porośnięte krótkimi kędziorkami dotarłem do lekko wypukłego brzuszka.
    
    Poczułem jak przesuwającej się dłoni, towarzyszą skurcze mięśni tuż pod skórą.
    
    Jak rozchodzą się jakby kręgi na tafli wody, kiedy wpadnie w nią kamień.
    
    Tutaj, takim kamieniem były moje palce zwiedzające najintymniejsze zakamarki jej ciała.
    
    Czułem jak dotychczasowa sztywność, odruchowy opór zanika, jak zaczyna poddawać się pieszczocie moich rąk.
    
    Nagle odwróciła się, stała teraz przodem, patrząc mi w oczy.
    
    Jej gorący oddech, kiedy zbliżyła swoje usta do moich warg, owiewał moją twarz.
    
    -Zrób to w końcu! Usłyszałem jej szept.
    
    Zobaczyłem, jak przymyka oczy i przylega do mnie całą sobą.
    
    Miałem wrażenie, że zdaje się na moją łaskę.
    
    Albo chce to już mieć za sobą, zaświtała mi lekko cyniczna myśl.
    
    Zresztą nieważne co nią kieruje, ważne jest, że w końcu będzie ...
    ... moja.
    
    Może nie duszą, ale na pewno ciałem, uśmiechnąłem się w duchu.
    
    Zrobiłem krok w stronę stojącego za nią tapczan, później następny aż jej łydki oparły się o jego brzeg.
    
    Broniąc się przed upadkiem, objęła mnie i tracąc równowagę, pociągnęła za sobą.
    
    Leżałem teraz na niej, przygniatając ją do tapczanu.
    
    Czułem, jak odruchowo zaciska uda, jak się wije, usiłując mnie zrzucić.
    
    Kobieca logika, zrób to a teraz udaje niedostępną.
    
    Jej nagły opór spowodował, że penis zesztywniał i przesuwając się po kroczu, wsunął się między uda.
    
    Muszę ją teraz mieć, muszę koniecznie zanurzyć pulsującego od pożądania kutasa w jej gorącej, wilgotnej cipeczce.
    
    Podniosłem się i oparłszy na łokciach, usiłowałem kolanem rozsunąć jej zaciśnięte kurczowo nogi.
    
    No! Udało się, odetchnąłem, kiedy rozchyliła uda, umożliwiając swobodny dostęp do jej szparki.
    
    Spoglądając jej w oczy, zacząłem opuszczać biodra.
    
    Poczułem jak obnażona żołądź, dotknęła wilgotnych warg i zaczęła je rozchylać.
    
    Zwiększyłem nacisk i po chwili byłem w jej ciepłym wilgotnym wnętrzu.
    
    Czułem jak sztywnego kutasa, otula miękkie ciepłe wnętrze, otula je jak dobrze dopasowana rękawiczka dłoń.
    
    Spojrzałem na jej twarz, z wyjątkiem lekkiego rozchylenia ust, zero reakcji, żadnego westchnienia, żadnego oporu.
    
    Miałem nadzieję, że to niebawem się zmieni.
    
    O boże! Stało się, poczułam jak kutas Krzysztofa, rozchyla moje sklejone wargi i wdziera się do środka.
    
    Miałam szczęście, że jego dotychczasowe ...
«1234»