1. Praca i koleżanki XII


    Data: 12.06.2018, Autor: merlin, Źródło: Lol24

    ... łechtaczki.
    
    Kiedy usłyszałem jej jęk, już wiedziałem, że to właściwa droga.
    
    Teraz do języka dołączyłem dwa palce i zacząłem zwiedzanie jej wilgotnej waginy.
    
    Trwało to kilka minut, zanim jej biodra zaczęły drgać.
    
    No Gosieńka doszła, uśmiechnąłem się do siebie, obserwując, jak powoli zamierają niekontrolowane drgawki jej bioder.
    
    Teraz kolei na moją przyjemność.
    
    Podniosłem się i wsunąłem sterczącego penisa pomiędzy jej rozchylone nabrzmiałe wargi.
    
    Kiedy jądrami dotknąłem jej spojenia, miałem wrażenie, że jestem w raju.
    
    Czułem jak na tkwiącym w jej pochwie kutasie, zaciskają się ścianki pochwy, jak każdemu uderzeniu moich bioder odpowiadają jej biodra wychodzące naprzeciw.
    
    Słychać było tylko klaskanie naszych zderzających się ciał.
    
    Miałem wrażenie, że gdzieś tam na dole, w jądrach wzbiera jakaś fala, która za chwilę pokona wszelkie tamy.
    
    Faktycznie! Kiedy jeszcze raz moje jądra uderzyły o jej pośladki, nie mogłem się już powstrzymać.
    
    Jeszcze jeden ruch biodrami i kutas zaczął opróżniać zawartość jąder.
    
    -Nie do środka! usłyszałem Gośkę, kiedy poczuła, że się spuszczam.
    
    Nie miałem najmniejszego zamiaru jej posłuchać, zresztą było już za późno.
    
    Kutas jeden spuścił mi się do środka.
    
    Żebym tylko nie zaszła, poczułam, jak ogarnia mnie panika.
    
    Wprawdzie mam założoną spiralkę, ale na ostatniej wizycie ginekolog mówił, że najwyższy czas, żeby ją zmienić.
    
    Miałam to zrobić w przyszłym tygodniu, nawet byłam umówiona.
    
    Poczułam jak ze ...
    ... zdenerwowania, zaczyna brakować mi powietrza, a jeszcze on, spojrzałam z niechęcią na przygniatającego mnie Krzyśka.
    
    Chociaż musiałam przyznać, że niezły z niego zawodnik.
    
    Doprowadził mnie prawie na sam szczyt.
    
    Już dawno tak tego nie przeżywałam.
    
    Szkoda, że mąż tak się nie stara, poczułam żal do Mariusza.
    
    -Zejdź ze mnie, muszę do łazienki.
    
    -Dobrze, podniosłem się i przesunąłem obok.
    
    Zobaczyłem, jak wstaje i schyla się po leżące obok tapczanu majtki.
    
    -Poczekaj! Pójdę z tobą.
    
    -Muszę się podmyć! Zobaczyłem, jak zwija majtki w kulkę i wyciera obspermioną szparkę.
    
    -Pomogę! Umyję plecy i nie tylko mój uśmiech mówił wszystko.
    
    Zobaczyłem, jak spogląda na ciągle sterczącego kutasa i oblewa się rumieńcem.
    
    -On też potrzebuje umycia, chyba że zrobisz to inaczej.
    
    -Ale ja muszę siusiu, dodała ściszonym głosem.
    
    -Ok! Chodźmy, klepnąłem ją w pośladek.
    
    -Wyjdź! Muszę siusiu, w jej głosie zabrzmiała błagalna nutka.
    
    -Rób! Ja sobie popatrzę, uśmiechnąłem się kpiąco.
    
    -ale ja tak nie mogę, zaczęła protestować.
    
    -Możesz skarbie! Możesz, powtórzyłem.
    
    -Poza tym musisz mi go umyć, spojrzałem na sterczącego nadal kutasa.
    
    -Siadaj! Nacisnąłem jej ramiona, żeby usiadła na sedesie.
    
    - A teraz do roboty! Wyczyść, żeby był gotowy na dalsze igraszki.
    
    -Nie! Cofnęła głowę, patrząc z obrzydzeniem na lśniącego od jej śluzu i spermy kutasa.
    
    -Możesz, Gosiu, możesz.
    
    -Przecież jesteś moją kurewką, nieprawdaż?
    
    -No to do dzieła, podszedłem bliżej i ...