1. Wytrawni traperzy


    Data: 05.12.2019, Kategorie: Sex grupowy Autor: anonim, Źródło: Fikumiku

    Wybrałem się razem z Agatą, Magdą i Markiem w Bieszczady. Chcieliśmy przejść cały szlak graniczny. Przygotowań było co nie miara, jako że jeszcze nigdy nie byliśmy na obozie wędrownym i niezbyt wiedzieliśmy, co ze sobą zabrać. Wreszcie po miesiącu kompletowania sprzętu, wybieraniu map, wsiedliśmy w pociąg, autobus i wylądowaliśmy w Komańczy. Aż trudno było uwierzyć, że dokonaliśmy tego naprawdę. Pogoda jak na końcówkę czerwca nie była zbyt udana. Co chwila podało, ale jako „wytrawni” traperzy nie robiliśmy sobie z tego nic wielkiego. Mieliśmy zamiar nocować w schroniskach i w bazach namiotowych. Pierwszy dzień minął nawet szybko i spokojnie. Wprawdzie po dniu wędrówki z ciężkim plecakiem miałem wszystkiego serdecznie dosyć, ale gdy popatrzyłem na Agatę i Magdę to moja męska duma nie pozwalała się uskarżać. Nocleg w schronisku dobrze nam zrobił i rano wyruszyliśmy na podbój gór. Dzisiaj mieliśmy wejść na szlak graniczny i trzeba było dobrze iść, żeby dojść do bazy namiotowej. Jakże byliśmy źli, gdy po godzinie zaczął padać deszcz. Pytanie iść dalej czy wracać? Po krótkiej naradzie postanowiliśmy iść dalej. Wprawdzie mieliśmy jakieś płaszcze od deszczu, ale po paru chwilach one już nic nie dawały. Cali byliśmy mokrzy i w tym mokrym ubraniu trzeba było iść do przodu. Marek prowadził i narzucił całkiem niezłe tempo, za nim szła Magda, Agata i ja zamykałem peleton. Marzyłem o odpoczynku, ale spuściłem głowę w dół i twardo szedłem naprzód. Myślałem o... suchym, ciepłym łóżeczku, ...
    ... gdy nagle o mało co nie nadepnąłem na... Agatę. Właśnie szliśmy gęstym zagajnikiem, i mieliśmy co chwile zakręty. Agata poślizgnęła się i leżała pod plecakiem. Szybko zrzuciłem swój i pomogłem Agatce wstać. Zdjęła plecak, siadła na nim i stwierdziła, że dalej nie idzie. Była zmarnowana. Gdy tak na nią patrzyłem poczułem, że coś zaczyna mi rosnąć w spodenkach. Popatrzyłem jeszcze raz na Agatę i już wiedziałem co się dzieje. Deszcz sprawił, że koszulka cała przemokła i przylegała do biustonosza, przez który było widać sutki. Miała ładne piersi, wpatrywałem się w nie coraz bardziej. Jej spodenki też były całe mokre i na dodatek podwinęły się tak wysoko, że prawie co a by było widać jej majteczki. Od razu wyobraziłem sobie Agatkę jako zawodniczkę błotnych zapasów, tym bardziej, że jej bluzeczka w skutek upadku cała była umorusana w błocie. Marka i Magdy nie było widać – widocznie szli dalej do przodu nie świadomi upadku towarzyszki. Agata pomału zaczęła dochodzić do siebie. Popatrzyła na swoją bluzkę i stwierdziła, że w takim stroju nie może dalej iść – pewnie wyobrażała sobie że zaraz spodka jakiegoś znajomego, ale nie opanowałem. Wstała i zaczęła szukać w plecaku czegoś do przebrania. Wyciągnęła bluzkę, popatrzyła na mnie i poprosiła abym się odwrócił. Co też uczyniłem, odczekałem chwilkę – taką w sam raz na zdjęcie bluzeczki – i popatrzyłem na Agatkę. Stała tyłem do mnie, ubrana tylko w biustonosz i spodenki, szykowała bluzkę do założenia. Podszedłem do niej i dotknęłam jej ...
«1234...»