Impreza na plaży Cz. 2
Data: 12.01.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... do wydarzeń wczorajszego wieczora i nocy. No dobra, myślałem o Nim, o Michale, analizowałem niemal każdy moment, każdą chwilę spędzoną z nim, reszta mnie nie interesowała. Zastanawiałem się czy powinienem się pierwszy odezwać, czy też czekać na kontakt z jego strony. Rozmyślając w ten sposób, zasnąłem siedząc na sofie. Było około czternastej, gdy dostałem smsa, który mnie brutalnie obudził. Spojrzałem na ekran telefonu, który informował mnie, że wiadomość jest od Michała. Natychmiast ją otworzyłem… „Dziękuję Ci za wspaniałą imprezę i noc. Co robisz wieczorem? Może wyskoczymy na piwo? Tym razem tylko Ty i ja? :* Michał” Długo się nie zastanawiałem nad odpowiedzią… „Hej, ja również dziękuję.:* Chętnie gdzieś wyskoczę z Tobą. Gdzie i o której?” Nieczęsto używam „buziek” w smsach, ale tutaj po prostu musiałem. Wiem, to nie męskie, ale w tej chwili miałem to dosłownie w wysokim poważaniu. Po chwili dostałem odpowiedź, że mamy spotkać się w centrum, przed dworcem kolejowym o godzinie dwudziestej pierwszej. Czas do wyjścia minął mi błyskawicznie, wziąłem prysznic i ubrałem ciemno fioletowe spodnie i czarną koszulę, do tego trampki. Gdy wyszedłem z domu zadzwonił telefon… to Marta. -Hejka. -Cześć. Dlaczego cały dzień się nie odezwałeś? – spytała wyraźnie zła na mnie. Fakt zapomniałem, że czekała na obszerną relację ze szczegółami. -Jakoś wyleciało mi z głowy. W domu zasnąłem i obudził mnie sms od Michała i właśnie idę się z nim spotkać. -No to jak rozumiem szykuje się następne ...
... bzykanko, hi hi… - Co za bezpośredniość, pomyślałem sobie. -A skąd wiesz, że było pierwsze? – odpowiedziałem złośliwie. -Słyszałam co wczoraj się działo w pokoju, nie wiem czy wiesz, ale spałam w sto trzy, a Wy w sto dwa, hi hi… Łóżko to chodziło, że aż miło, hi hi… -Nie, nie bzykanko, idziemy tylko na piwo. – odparłem i poczułem, że moja twarz przybrała koloru buraka. -Już ja wiem jak takie piwka się kończą… - zanim zdążyła powiedzieć coś więcej, przerwałem jej. -Muszę kończyć. Zadzwonię do Ciebie jutro, to pogadamy. Pa. -No, ok. Pa. Miłej zabawy hi hi… - Musiała dodać swoje trzy grosze. Złapałem taksówkę i po kwadransie byłem przed dworcem kolejowym. Michał już czekał. Spojrzałem na niego i mimowolnie się uśmiechnąłem. Ale jedno mnie zdziwiło i byłem przekonany, że moje oczy płatają mi figla. Michał miał w ręku dużą czerwoną różę. Podszedłem i przywitał mnie całusem, po czym wręczył królową kwiatów. -Dziękuję. – powiedziałem lekko zmieszany. -Dla Ciebie wszystko. – uśmiechnął się. Ruszyliśmy do pubu, który Michał wybrał. Dość blisko dworca, lokal okazał się całkiem przytulny. Mały bar, z dużym wyborem najróżniejszych alkoholi, parę stolików na dole i cztery na antresoli. Ściany zdobiły stare fotografie i wycinki z gazet. W tle grała cicho muzyka. Jazz. Zamówiliśmy sobie po piwie, weszliśmy na antresolę i usiedliśmy przy stoliku, na wygodnej, czerwonej sofie. -Co sądzisz o tym wszystkim? – zapytał Michał. -Ale co konkretnie masz na myśli? -To co stało się wczoraj i całą naszą ...