Impreza na plaży Cz. 2
Data: 12.01.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku
... znajomość? – mówiąc to wyraźnie się zaczerwienił, ja chyba zresztą też. -No wiesz, myślałem o tym wszystkim dzisiaj dosyć długo. W sumie to sam nie wiem, nie spodziewałem się takiego obrotu sytuacji, jestem w dużej mierze zaskoczony. Po ostatnim nieudanym związku, nie chciałem się z nikim wiązać. Ale mam mentlik w głowie. Bardzo dobrze mi się z Tobą rozmawia i dobrze czuje się w Twoim towarzystwie. –wydusiłem to z siebie. – A co Ty myślisz? -Wiesz, trochę mi wstyd o tym mówić, ale jak czasami odwiedzałeś Martę na uczelni, ja wtedy Cię obserwowałem, bo bardzo mi się podobasz. A to wszystko co było wczoraj…., nie wiem jak to powiedzieć… -Po prostu powiedz. – powiedziałem ciepłym głosem, przerywając mu. -Ok. Porozmawiałem z Martą, powiedziałem, że mi się podobasz i czy może, jakoś by, nas zapoznała. -Czyli miałem rację… - ach ten mój długi język. -Z czym? – zapytał zdziwiony. -Nie, nic, głośno myślę. – Powiedziałem zakłopotany i lekko rozbawiony. -Tak czy inaczej, chciałem Cię poznać i Marta mi to ułatwiła. Ten wyjazd był zaplanowany od jakiegoś czasu. Miałem tylko nadzieję, że dasz się wyciągnąć z domu pod pretekstem imprezy. Cieszę się, że się udało. -Ja też się cieszę. Czułem, że cały ten wyjazd był zaplanowany wcześniej. Domyśliłem się w tym klubie na plaży. – odparłem zadowolony. -Czyli nie gniewasz się na mnie? – mówiąc to złapał mnie dyskretnie za rękę i widziałem w jego oczach niepokój. -Pewnie, że nie głuptasie. – Uśmiechnąłem się i obdarowałem go całusem w policzek. ...
... Wieczór minął nam bardzo miło, rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim, śmialiśmy się i trochę za dużo wypiliśmy. Dlaczego za dużo? Zaczęliśmy się obściskiwać w lokalu, który był przytulny, ale raczej niezbyt tolerancyjny. Na nasze szczęście, tego dnia nie było zbyt wielu osób, a te które siedziały, nie zwróciły większej uwagi na nasze zachowanie. Około drugiej w nocy, wyszliśmy z pubu. Zaprosiłem Michała na drinka. Chociaż tak naprawdę, nie chciało mi się już pić; nie chciałem się z nim rozstawać. Michał chętnie przyjął moje zaproszenie, czym sprawił mi ogromną radość. Po trzydziestu minutach byliśmy u mnie, weszliśmy do mieszkania i zaproponowałem Michałowi coś do picia. Nie otrzymałem odpowiedzi, mój kochanek już stał za mną, objął mój brzuch i zaczął całować moją szyję. Poczułem to pragnienie, jakie towarzyszyło mi wczoraj na plaży. Nawet godzina była podobna. To oficjalne, od naszego pierwszego razu minęły dwadzieścia cztery godziny. Zastanawiam się dlaczego o tym pomyślałem, ale szybko przestałem, bo Michał coraz śmielej ze mną poczynał. Zdjął mi koszulkę i masował po brzuchu, po chwili przejechał swoim palcem po moim kręgosłupie, czym dostarczył mi dreszczy, bardzo przyjemnych, które jeszcze bardziej wzmagały moje pragnienie. Robiliśmy to w każdym możliwym miejscu mojego małego mieszkania. Dosłownie wszędzie, na sofie, w kuchni, na podłodze, w łazience, dziko, namiętnie i na końcu na moim łóżku już delikatniej, czulej. Dochodziliśmy kilka razy, za każdym razem orgazm był ...